Artur Mroczka wraz z zespołem Caelum Stali Gorzów od poniedziałku do wtorku trenował na torze w Gnieźnie. - Co prawda mieliśmy jechać do Gorican, ale w Gnieźnie zastaliśmy bardzo dobre warunki - tłumaczy. - Na razie to są pierwsze treningi, więc jazda jest spokojna i zachowawcza. Grudziądzanin jak dotychczas korzystał z motocykli ze starym modelem tłumików. - Silniki mam po remoncie, więc nowe tłumiki nie są wskazane.
Mroczka nadal żyje nadzieją, że FIM odejdzie od obowiązku korzystania z nowych tłumików: - Nowe tłumiki są bardzo niebezpieczne, sprawiają, że silnik traci moc. Trzeba zamknąć gaz, a potem przez całą prostą silnik i tak nie wchodzi na odpowiednie obroty. Poza tym każda dziura powoduje, że motocykl jedzie prosto, co jest bardzo niebezpieczne!
To jednak nie wszystko. - Wiele będzie zależeć od przygotowania toru, czy będzie twardo i równo jak w Gnieźnie, czy przyczepnie i do tego z koleinami, co będzie powodować kolejne trudności. Zawodnicy z wagą powyżej 50 kg będą mieli duże problemy! Nie wspominając o kłopotach w opanowaniu motocykla. Aż strach pomyśleć np. o rywalizacji doświadczonych zawodników z juniorami.
Na koniec Mroczka odniósł się do swojej sytuacji w zespole z Gorzowa, gdzie o miejsce w składzie przyjdzie mu walczyć z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami. - Ja liczę na to, że będę w składzie - deklaruje. - Za darmo nikomu miejsca w składzie nie oddam. Do Stali Gorzów przyszedłem walczyć i na pewno nie zamierzam odpuszczać. Dobrze czuję się na motocyklu i uważam, że jestem w stanie jeździć lepiej od moich konkurentów do miejsca w składzie.
Artur Mroczka podczas treningu w Gnieźnie
Zdjęcie: Karol Andrzejczak