Dariusz Piela: Nowe tłumiki skracają żywotność silnika o połowę

Międzynarodowa Federacja Motocyklowa wprowadziła nowe tłumiki. Jej zdaniem mają one wpłynąć na mniejszą liczbę decybeli w czasie wyścigu. Ta decyzja spowodowała, że w świecie żużlowym zamiast ciszej, robi się coraz głośniej.

Nowe tłumiki mają nadal więcej przeciwników, niż zwolenników. W rozmowie z TVP Rzeszów Dariusz Piela, mechanik drużyny z Rzeszowa tłumaczy, dlaczego te tłumiki nie są dobrym rozwiązaniem - Stare tłumiki były przelotowe. Nowe nie są i to powoduje, że silniki tracą trochę mocy. Przez to na torze może być niebezpiecznie. Im więcej mocy ma silnik, tym lepiej dla motocykla żużlowego. Tylne koło na torze musi się kręcić, wtedy jest tzw. ślizg kontrolowany. W tym przypadku silnik może nie mieć tyle mocy, żeby wprowadzić koło w poślizg i zawodnicy będą jeździć prosto. A na żużlu na łuku nie jeździ się przecież prosto – mówił w rozmowie z TVP Rzeszów Dariusz Piela, mechanik drużyny z Rzeszowa.

Piela twierdzi, że nie wszystkich będzie stać na remonty silników. - Z tego co my wiemy, nowy tłumik skraca żywotność silnika o połowę. Do tej pory od serwisu do serwisu można było przejechać około 40 wyścigów. Teraz to będzie maksymalnie 20 wyścigów i trzeba będzie wymieniać część. A serwis motocykla żużlowego jest dość drogi, bo to jest koszt ok. 4 tys. zł. Nie wszystkich będzie na to stać - powiedział Piela.

Źródło: TVP Rzeszów

Źródło artykułu: