Naszym zdaniem: Sparingowa nerwówka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niewielu żużlowców jest skłonnych otwarcie przyznać, że zależy im na dobrych wynikach w spotkaniach kontrolnych. Dla niektórych te mecze są w rzeczywistości prawdziwym początkiem sezonu i walką o być, albo nie być w składach swoich drużyn.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecze sparingowe z założenia służą głównie dopasowaniu sprzętu i oswojeniu się z rywalizacją spod taśmy. Wynik sportowy schodzi na drugi plan. Takie podejście daje psychiczny komfort zawodnikom, którzy mogą być pewni miejsca w składzie na mecze ligowe. Sytuacja inaczej wygląda w przypadku żużlowców, którzy w przedsezonowych test meczach będą chcieli udowodnić swoim trenerom, że nie powinni być sadzani na ławce rezerwowych. Żużlowców, dla których sparingi są meczami o sporą stawkę jest w Ekstralidze co najmniej kilkunastu.

Najciekawsza wewnętrzna rywalizacja może rozegrać się w Tarnowie. Rozpiętość uzyskanych w ubiegłym roku średnich biegowych pomiędzy zawodnikami Jaskółek jest minimalna. Marian Wardzała nie będzie miał łatwego zadania przy ustalaniu składu meczowego. Sytuację w Tarnowie dodatkowo komplikuje fakt, iż najskuteczniejszy w zeszłym sezonie zawodnik tej drużyny - Martin Vaculik będzie musiał startować jako senior. Dziś trudno wyobrazić sobie, który zawodnik spośród seniorów Jaskółek będzie grzał ławę. Zapewne żaden z szóstki - Ułamek, Kasprzak, Vaculik, Madsen, Pedersen, Lindgren nie bierze takiej ewentualności pod uwagę. Pewnym jest, że najsłabszym ogniwem okaże się żużlowiec o wyrobionej renomie i sporych możliwościach. Trzeba też pamiętać, że skuteczny na torze w Tarnowie potrafi być Marcin Rempała.

Stosunkowo liczną kadrę seniorów ma także częstochowski Włókniarz. Poza Rafałem Szombierskim, trudno wskazać zawodników, którzy mogą być pewni miejsca w składzie. Nawet Artiom i Grigorij Łaguta mogą mieć problemy z przystosowaniem się do ekstraligowych realiów.

Wyniki spotkań sparingowych będą bardzo ważne dla żużlowców Unii Leszno. Wydaje się, że jedynie Jarosłąw Hampel i Janusz Kołodziej mogą przystąpić do nich bez presji osiągnięcia dobrego wyniku. Nawet Damian Baliński, który o miejsce w składzie może być spokojny będzie chciał udowodnić, że zasługuje na dziką kartę na leszczyńską rundę Grand Prix. Decyzja w tej sprawie ma zapaść już 25 marca w związku z czym wychowanek Unii nie będzie miał wielu okazji, żeby zaprezentować dobrą formę u progu sezonu. Odrobinę więcej czasu na wkupienie się w łaski Romana Jankowskiego będą mieli Jurica Pavlic, Troy Batchelor i Adam Skórnicki. Wszyscy podstawowi zawodnicy Byków wezmą udział w zaplanowanym na 26 marca Memoriale Alfreda Smoczyka, który będzie idealną okazją, żeby porównać ich poziom sportowy.

Sześć spotkań sparingowych jakie zaplanował toruński Unibax ma wykrystalizować skład na mecze ligowe. Sztab szkoleniowy Aniołów konsekwentnie zapewnia, że żaden z żużlowców nie może być pewny swojego miejsca w wyjściowej piątce seniorów. Wnikliwa analiza nie jest niezbędna, żeby zdać sobie sprawę, że w rzeczywistości wewnętrzna rywalizacja toczą Michael Jepsen Jensen, Matej Kus i Karol Ząbik.

Interesujący pojedynek może rozegrać się w Gorzowie. Doświadczony Niels Kristian Iversen będzie z pewnością chciał udowodnić Czesławowi Czernickiemu, że jest bardziej potrzebny drużynie niż Artur Mroczka. Żaden z tych zawodników nie przenosił się do Gorzowa z zamiarem z zamiarem "grzania ławy".

Wśród pozostałych ekip ekstraligowych sytuacja jest zdecydowanie bardziej klarowna. Jeszcze kilka dni temu można było zakładać, że sparingi będą miały znaczący wpływ na skład Falubazu Zielona Góra, ale kontuzji doznał Grzegorz Zengota. Wielkiego pola manewru nie mają też szkoleniowcy ekip z Rzeszowa i Wrocławia.

Osobnym wątkiem jest stawka o jaką jadą w sparingach bracia Pawliccy. Dla wychowanków Unii Leszno może to być jedna z ostatnich szans aby przekonać, któregoś z pierwszoligowych prezesów, że są warci pieniędzy, których oczekują.

Jan Gacek

Źródło artykułu:
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (0)