Organizatorzy serii zapowiedzieli niedawno, że w sezonie 2011 nie wszystkie "dzikusy" trafią w ręce zawodników z krajów organizujących poszczególne rundy czempionatu. - Dzika karta to moje marzenie. Nigdy nie byłem tak dobrze przygotowany do sezonu. Mój główny sponsor zadbał o motocykle, a poza tym wspiera mnie jeszcze kilku innych hojnych darczyńców. Czuję, że jestem gotów. Prawdopodobnie nie jestem jeszcze w stanie wygrać turnieju GP, ale na pewno dam z siebie 110 procent - powiedział Ward.
"Darky" uważa, że udział w zawodach rangi IMŚ pozwoliłby mu zdobyć bezcenne doświadczenie. - Już sama jazda w tak znakomitym towarzystwie byłaby czymś niesamowitym. Jeśli dostałbym dziką kartę i pokonał kilku z nich, to na pewno stałbym się lepszym zawodnikiem. W przeszłości już wielokrotnie wygrywałem z uczestnikami serii, ale zupełnie inaczej jest, gdy stajesz pod taśmą z więcej niż jednym z nich - dodał Australijczyk.
18-latek śni o występie w Grand Prix Polski w Toruniu. Jeździec z Antypodów doskonale zna owal w Grodzie Kopernika, gdyż przez ostatnie dwa sezony bronił barw tamtejszego Unibaksu. - Uwielbiam jeździć w Toruniu. Jest tam piękny stadion, a tamtejsi kibice są wspaniali. Nie wiem, jak bym zareagował, gdyby nominowano mnie do występu na Motoarenie. Na pewno byłbym strasznie podekscytowany - kontynuował Darcy.
Młody żużlowiec Lotosu Wybrzeża w ubiegłym sezonie pomagał swojemu przyjacielowi Chrisowi Holderowi podczas wszystkich odsłon IMŚ. Jak będzie w tym roku? - Teraz mam bardzo napięty kalendarz. Co tydzień liga polska, a do tego liga szwedzka. Prawdopodobnie nie będę mógł być z Chrisem na wszystkich zawodach, ale na pewno wpadnę na te najważniejsze. W zeszłym sezonie dzięki wyjazdom z Chrisem zdobyłem mnóstwo doświadczenia i nadal chcę mu pomagać, ponieważ to świetny żużlowiec - zakończył Ward.
Przypomnijmy, że Darcy Ward w zbliżających się rozgrywkach będzie punktował także dla Lejonen Gislaved (Elitserien) oraz Poole Pirates (Elite League).
Darcy Ward (z lewej) marzy o występie w GP Polski w Toruniu