Dawid Stachyra dla SportoweFakty.pl: Szacunek dla "granatowych marynarek" - kończą polski żużel

Podczas wtorkowego treningu na torze w Rzeszowie można było zobaczyć wychowanka rzeszowskiej Stali, a obecnie zawodnika Lotosu Wybrzeża Gdańsk - Dawida Stachyrę. "Davidoff", nie po raz pierwszy skrytykował nakaz wprowadzenia nowych tłumików.

- Mam za sobą już dwa dni jazdy w Ostrowie Wlkp. Dzisiaj jest już troszkę lepiej. Póki co nie chciałem katować motocykli nowymi tłumikami, tym bardziej, że są po remoncie i na razie jeżdżę na starych. Nowe tłumiki to zabójstwo dla silników i to wielkie. Pomysł z ich wprowadzeniem jest poroniony - powiedział Dawid Stachyra w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Ktoś wziął za to sporo pieniędzy i tylko nam robi pod górkę. Wiadomo, że silniki się przegrzewają, dochodzi do wybuchów - tak być nie może. Wielki szacunek dla "granatowych marynarek" za to co robią, bo powoli kończą polski żużel, jednak widocznie taki mają cel i do tego zmierzają. Do tego już niedaleko - ostro komentował poczynania władz żużlowych popularny "Davidoff".

W zeszłym sezonie Stachyra był jednym z najlepszych zawodników gdańskiego Wybrzeża, toteż podobne wymagania stawia się przed nim na nowy rok. Jakie cele stawia przed sobą sam zawodnik? - Na pewno cel drużynowy to awans z Lotosem do ekstraligi. Natomiast indywidualnie, no cóż, chciałbym zdobywać w każdym meczu ok. 10 punktów, co dałoby mi średnią biegową oscylującą w granicach 2 pkt. na bieg - wówczas byłbym bardzo zadowolony. Cele indywidualne wiążą się nieodłącznie z celami drużynowymi, zatem, jeśli sukces będzie w drużynie, wtedy mam nadzieję będzie też tak z moją osobą - powiedział z nadzieją były zawodnik rzeszowskiej Stali. - Indywidualnie chciałbym dostać się także do wszelkich możliwych finałów i tam walczyć o najwyższe cele - dodał.

Pierwszoligowa batalia na papierze wygląda niezwykle ciekawie. Trzeba nadmienić, że w tym roku awans do ekstraligi uzyskają dwa zespoły, co dodaje dodatkowego smaczku rywalizacji. Kto zatem będzie najgroźniejszym rywalem Lotosu w walce o najwyższą półkę rozgrywkową w Polsce? - Nikogo nie można przekreślać. Najmocniejszym składem dysponuje na pewno Bydgoszcz i to ona jest murowanym faworytem. Nie można zapominać o Gnieźnie czy Grudziądzu. Ciekawym składem dysponują rybniczanie czy poznańskie "Skorpiony". Myślę, że jedynie Łódź nie zaliczałbym do pierwszej czwórki. Jeśli chodzi o resztę zespołów będzie niezwykle ciężko. Każde spotkanie może zyskać miano - najważniejszego. Łatwo na pewno nie będzie - zapowiada Stachyra.

Podczas wtorkowego treningu na rzeszowskim torze, motocyklami "Davidoffa" zajmował się jego ojciec, były żużlowiec - Janusz Stachyra. Czy zatem on będzie głównodowodzącym w warsztacie syna? - Tak, będę korzystał z doświadczenia taty, bo na pewno jest niezwykle przydatne. Mam nadzieję, że dzięki tej współpracy uzyskam lepsze rezultaty i zaowocuje to w przyszłości - zakończył Dawid.

Komentarze (0)