Obrady "Okrągłego stołu" przyniosły ze sobą upragniony rezultat dla zdecydowanej większości żużlowego światka. Dzięki nim, przynajmniej w Polsce, zawodnicy w mniejszym stopniu będą narażeni na niebezpieczeństwo. Zdecydowano bowiem, iż w zawodach rozgrywanych nad Wisłą należy korzystać ze starych modeli tłumików. - Myślę, że jest to dobra i rozsądna decyzja. Jest tak wiele obaw i niedomówień wokół tej sprawy, że trudno byłoby iść na całość z nowymi tłumikami. Sądzę, że jeżeli rzeczywiście wchodzi w grę zdrowie i życie zawodników, to w ogóle nie ma jakiejkolwiek dyskusji! - oznajmił prezes Włókniarza, Marian Maślanka.
Jednocześnie oczekiwany przełom przynosi ze sobą pewne obawy. Nie wiadomo jak zareagują inne federacje na decyzję polskich władz, które ponadto wydały rozporządzenie zakazujące startów polskim zawodnikom na nowych tłumikach w ligach zagranicznych. Równie dobrze podobny zakaz mogą otrzymać obcokrajowcy na starty w naszym kraju, ze względu na nie respektowanie nowych tłumików. Prezes Maślanka ma jednak inne zdanie na ten temat i daleko mu od takich tez. - Nie sądzę. Myślę, że będzie odwrotnie. Wydaje mi się, że zagraniczne ligi czekały na decyzję kraju dla żużla światowego najważniejszego, jakim bez wątpienia jest Polska. Uważam, że jest to zwrot w tej sprawie i pójdzie to w drugim kierunku. Mam nadzieję, że zagraniczne federacje będą dawały przynajmniej wolność wyboru zawodnikom w kwestii tłumików - stwierdził.