Krzysztof Cegielski dla SportoweFakty.pl: Niektórzy pojechaliby nawet w prawo

Prezes Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol" Krzysztof Cegielski skomentował opinie zawodników wyznaczonych przez GKSŻ w sprawie tłumikowej. Poza tym, wypowiedział się o podejściu do tego tematu zawodników zagranicznych ze ścisłej światowej czołówki.

W tym artykule dowiesz się o:

W przeprowadzonej przez nasz portal ankiecie w sprawie tłumikowej większość zawodników opowiedziała się za starymi tłumikami. Byli jednak tacy, którzy nie byli przekonani, jaką decyzję należy podjąć. - Nie znam wszystkich opinii, ale jedynie tę część, z którą zdążyłem się zapoznać. Z niektórymi żużlowcami mogłem także na ten temat porozmawiać. Większość upiera się przy swoim i chce utrzymania starych tłumików w polskiej lidze. Prośba GKSŻ w tej sprawie o ustosunkowanie się nie była sformułowana wprost. Zawarta została w niej informacja, że zawodnicy nie będą mogli startować w ligach zagranicznych i imprezach międzynarodowych. Wcale się nie dziwię, że w takiej sytuacji znalazło się kilku żużlowców, którzy wolą się męczyć na nowych tłumikach, ale jeździć wszędzie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski.

Przegląd Sportowy informuje, że w batalii tłumikowej Polacy pozostali na placu boju sami. W artykule z 23 marca czytamy, że nowe tłumiki zdecyduje się założyć większość żużlowców z światowej czołówki - Nicki Pedersen, Rune Holta, Emil Sajfutdinow, Andreas Jonsson, Kenneth Bjerre, Hans Andersen, Greg Hancock czy Chris Holder. - Niektórymi wypowiedziami jestem zdziwiony. Jeśli powiedzieli, że faktycznie założą nowe tłumiki, to znaczy, że nie trzymają się tego, co mówili wcześniej. Większość z tych zawodników miała inne zdanie. Tak naprawdę tylko Emil Sajfutdinow powiedział publicznie, że pojedzie na nowym tłumiku. Reszta opowiadała się za starymi - mówi Cegielski.

Prezes Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol" w swojej opinii nie bazuje na doniesieniach medialnych, lecz na rozmowach, które sam odbywał z zawodnikami zagranicznymi. - Tak, rozmawiałem z nimi także zupełnie prywatnie. Takie rozmowy odbyłem niemal ze wszystkimi zawodnikami z cyklu Grand Prix. Mówili, że wolą jeździć na starych tłumikach, chociaż pojawiały się opinie, że jeśli zostaną zmuszeni do stosowania nowych, to tak właśnie zrobią. Niestety, są też zawodnicy, którym będzie kazało się jeździć w prawo i w prawo pojadą. Powie się im, że mają jeździć bez kasków, to też pojadą. Tacy zawodnicy naprawdę są i najwyraźniej nie mamy wyjścia i musimy się z tym po prostu pogodzić. Na niektórych ciężko po prostu liczyć, ponieważ nie potrafią wyrazić swojego zdania i zachować konsekwencji. To przykre, ale niestety prawdziwe - tłumaczy Cegielski.

Cegielski nie jest jednak zdziwiony, że zawodnicy zagraniczni mogli zupełnie zmienić zdanie w sprawie tłumików. - Ja spodziewam się już naprawdę wszystkiego. Nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Zawodników znam nie od dziś. Znajome są mi ich różne wypowiedzi i zmiany poglądów. Ciężko się z takimi ludźmi współpracuje i trudno na nich liczyć. Tacy jednak są i musimy się z tym pogodzić. Pocieszające jest to, że nie wszyscy zaliczają się do tej grupy - dodaje Cegielski.

Jakie są w tej chwili oczekiwania Krzysztofa Cegielskiego w sprawie tłumikowej? - Nie wyobrażam sobie karania polskich zawodników, zwłaszcza na własnym podwórku. Myślę, że wszyscy wspólnie z działaczami klubów i ogólnie żużla w Polsce powinniśmy być teraz skonsolidowani i postawić się tym, którzy przypominają sobie o nas tylko, kiedy z Polski trzeba wyciągnąć pieniądze. Wtedy pamięta się o Polsce, Polakach, naszych klubach czy o panujących u nas zasadach. Jedyny bardzo pozytywny wniosek z tego całego zamieszania jest taki, że teraz poznajemy prawdziwe twarze niektórych zawodników, federacji i wszystkich, którzy przypominają o sobie o nas tylko, kiedy trzeba zorganizować poważną imprezę na bardzo wysokim poziomie i za tą organizację wziąć pieniądze czy podpisać w Polsce dobry kontrakt. Wtedy jesteśmy uwielbiani, wtedy kocha się polskie kluby i deklaruje się jazdę do końca kariery w danym klubie. Teraz w wielu przypadkach wyszło na jaw, na kogo naprawdę możemy liczyć. Wiemy też, co myślą o nas inni i jak nas traktują - zakończył Cegielski.

Źródło artykułu: