Michał Szczepaniak: Za tydzień będzie już ostro i nerwowo

Coraz mniej czasu pozostało do pierwszego meczu ligowego Startu Gniezno w nowym sezonie. W niedzielę dyspozycję I-ligowca sprawdziła Unia Leszno i trzeba przyznać, że sprawdzian ten wypadł całkiem dobrze. Najskuteczniejszym zawodnikiem Startu okazał się Michał Szczepaniak, który pokonał m.in. obu uczestników cyklu Grand Prix.

Michał Szczepaniak, po wcześniejszym zawirowaniu związanym z nowymi tłumikami, najwyraźniej złapał wiatr w żagle i w niedzielnym treningu punktowanym Startu z Unią Leszno był najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy. - Mogliśmy się sprawdzić na tle bardzo wymagającego rywala i uważam, że nie ma tragedii - mówił po zawodach. - Nie zostawaliśmy za rywalami daleko z tyłu, ale potrafiliśmy z nimi skutecznie walczyć, a co najważniejsze także wygrywać. Nie ukrywam, że skuteczna jazda z Unią trochę nas podbudowała, ale i tak wszystko zweryfikuje liga.

Zdobywca 10 punktów dla Startu w pokonanym polu zostawił m.in. obu uczestników cyklu Grand Prix, Jarosława Hampela i Janusza Kołodzieja. Z tym pierwszym zawodniki w dwunastym wyścigu przyszło mu rywalizować aż trzy razy z rzędu (najpierw upadł Oskar Fajfer, a następnie sam Szczepaniak), ale za każdym razem znajdował się z przodu. - To był pożyteczny sprawdzian - dodaje. - Poza tym tor był dzisiaj zupełnie inny niż zwykle. Jednak uważam, że dobrze się stało, bowiem mogliśmy sprawdzić motocykle na bardziej wymagającej nawierzchni.

Skuteczny atak Szczepaniaka (CZ) na pozycję Hampela (Ż)

W przeciwieństwie do kilku innych zawodników akurat Szczepaniakowi w ogóle nie przeszkadzały koleiny przy krawężniku na pierwszym łuku: - Faktycznie było tam trochę dziur, ale w większości biegów jakoś szcześliwie je omijałem. Dopiero w ostatnim swoim starcie jechałem bliżej krawężnika i muszę stwierdzić, że także tam można było skutecznie powalczyć z rywalami. Było tam dość przyczepnie, więc motocykl bardzo fajnie kleił. Swoję drogą najważniejsze było, że trening w ogóle doszedł do skutku, bo jeszcze w sobotę pogoda na to nie wskazywała. Padał deszcz, dlatego jak na te warunki, to tor został przygotowany należycie.

Jeden z liderów Startu przyznaje, że coraz częściej zdarza mu się myśleć o niedzielnym meczu ligowym w Gdańsku. Jednak na razie skupia się na najbliższych dniach, które poświęci na kolejne treningi i testy. - Chcę jak najwięcej jeździć, żeby w Gdańsku być w jak najlepszej dyspozycji. Przed nami kolejne treningi i jeszcze jeden sprawdzian w rywalizacji z Kolejarzem Rawicz. Ale nie ukrywam, że o meczu w Gdańsku myślę coraz więcej. Siedzi mi w głowie. Wiem, że za tydzień będzie już ostro i nerwowo, ale jestem dobrej myśli.

Komentarze (0)