Sternik GTŻ-u nie szczędził swój pochwały dla wszystkich swoich zawodników oraz nie krył zadowolenia z atmosfery panującej w parku maszyn. - Było widać, że zawodnicy są ze sobą skonsolidowani i pomagają sobie wzajemnie. Razem współpracują, mówią o tym co się dzieje na torze i co się w nim zmienia. Takie nazwiska jak King czy Ruud widać, że szybko się wpisały w nasz skład. Zaczyna to wszystko pasować. Jest jeszcze Andriej Kudriaszow, który w tym meczu spełnił nasze oczekiwania. Rozmawialiśmy z jego sponsorem i pierwsze jego pytanie było takie, czy jesteśmy z niego zadowoleni. Oczywiście, jednak musi jeszcze trochę popracować, poznać ten tor i uważam, że będzie wszystko dobrze - powiedział optymistycznie Fiałkowski.
Już w kolejną niedzielę do Grudziądza zawita Lotos Gdańsk. Od wielu lat mecze tych drużyn elektryzują kibiców, czy atmosfera mini derbów udziela się także zawodnikom? - Zawodnicy wiedzą o co jadą. Gdańsk przegrał w pierwszej kolejce, więc przyjedzie tutaj podwójnie zmotywowany. Za chwilę się spotykamy z zawodnikami, musimy ich zmobilizować. Tego składu, który jechał w niedzielę nie zmieniamy, czyli zawodnicy już po meczu się dowiedzą, że w tym składzie jadą za tydzień. Kwestia tego czy i kiedy będą chcieli popracować nad dopasowaniem się do toru. Tak jak już powiedziałem, mecz z Gdańskiem postawi tą "kropkę nad i", czy jesteśmy zespołem, który ma szanse walczyć o pierwszą czwórkę, czy jeszcze czegoś nam brakuje. Po dzisiejszej postawie w parkingu trenera, zawodników uważam, że powinno być wszystko dobrze, ale to jest tylko sport - stwierdził prezes klubu z Grudziądza.
Nadal niejasna jest sytuacja z nowymi tłumikami. W sobotę i niedzielę władze polskiego żużla spotkały się z Royem Otto. Efekty tych rozmów poznamy jednak w poniedziałek. Prezes Fiałkowski twierdzi, że jazda na tłumikach nowego typu wiąże się ze zbyt wysokimi kosztami. - Cały czas jesteśmy na łączach w sprawie tłumików. W sobotę miałem informacje, potwierdzone zresztą przez Davey'a Watta, że jazda na nowych tłumikach, że koszty utrzymania, eksploatacji są dużo wyższe. Anglia też w jakiś tam sposób zaczyna się przeciwko tym nowym tłumikom ustosunkowywać. Jestem za małym pionkiem, żeby dzisiaj mówić o tym co będzie. Ja bym po prostu zrobił krótkie cięcie, zostawił temat starych tłumików na Anglię i Polskę, testował nowe tłumiki przez firmę, która sprawdzi czy rzeczywiście są one bezpieczne i wtedy podjął decyzję - zakończył włodarz GTŻ-u.