- Cieszę się z mojego występu oraz dorobku całej drużyny. Tor był dobrze przygotowany. Zdobyliśmy czterdzieści punktów w tak naprawdę okrojonym składzie. Byliśmy w troszeczkę gorszej sytuacji kadrowej, bo bez Rune Holty i Michaela, ale uważam, że postawiliśmy mimo wszystko silny opór i było ok. Wiadomo, że jest to dobry wynik, że powalczyliśmy. Pierwszy mecz jest zawsze ciężki, bo jest dodatkowe ciśnienie i presja. Wiadomo - zaczynamy sezon, każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Ważne jest jednak, aby wpaść w dobry rytm, wówczas w sezonie jest troszeczkę łatwiej. Gratulacje dla trenera Cieślaka za udany debiut i dla zawodników zielonogórskich za wspaniałe widowisko. Byli jako drużyna lepsi - podsumował Miedziński.
Czy zdaniem toruńskiego zawodnika dziesięć punktów jest realne do odrobienia na własnym torze? - Falubaz jest bardzo silną drużyną, więc pewnymi odrobienia być nie możemy. Różnie to bywa w sezonie. Jeden przegra u siebie, a wygra z kolei na wyjeździe. Niczego być pewnym nie można, gdyż taki jest ten sport. Na pewno ta strata jest do odrobienia pod warunkiem, że będziemy dysponowali pełnym składem i wszyscy będą mogli pojechać na sto procent - zakończył zawodnik.