Paweł Baran uważa, że jego zespołowi zabrakło w niedzielę trochę szczęścia. - Na początku chciałbym pogratulować drużynie zielonogórskiej za tak dobry mecz. Tym dzisiejszym występem potwierdzili, że byli faworytem meczu i są faworytami całej ligi. Gdyby popatrzeć w program to ciężko było znaleźć możliwość wprowadzenia zmiany, która ostatecznie przyniosłaby korzyść. Od samego początku staraliśmy się odrabiać startu do przeciwników. I jeśli nam się to udawało, to momentalnie dostawaliśmy kolejny cios. My robiliśmy stale korekty i to na co było nas dzisiaj stać udało się zrealizować. Zabrakło nam trochę szczęścia - stwierdził.
Menedżer tarnowskiej drużyny przyznał, że mógł liczyć na dobrą postawę tylko trzech zawodników. - Chłopaki robili co mogli i trudno mi ich usprawiedliwiać, ale również pochwalić. Kapitalnie pojechał Sebastian Ułamek, dobre zawody zaliczył Martin Vaculik oraz Leon Madsen. Reszta niestety nie sprostała naszym oczekiwaniom. Przegraliśmy drugi mecz z rzędu i sytuacja robi się nieciekawa. Sezon jest jednak długi. Trzeba wyciągnąć konsekwencje, ale trudno karać zawodnika za jeden słabszy mecz. Teraz mamy przerwę i musimy wziąć się w garść - zakończył.