Po dwóch porażkach, podopiecznych Stanisława Chomskiego nie było już stać na kolejną wpadkę. Spotkanie z Orłem, który jest beniaminkiem ligi było znakomitą szansą na rehabilitację względem kibiców. Tych na Stadion im. Zbigniewa Podleckiego przyszło około 5,5 tysiąca, a głównym magnesem, który ich przyciągnął na trybuny był występ Darcy Warda. - Przyjechałem przed meczem, przejechałem parę kółek. Po kontuzji nie ma śladu - mówił Australijczyk. Jak można przypuszczać po meczu z Orłem to właśnie Warda brakowało w dwóch poprzednich spotkaniach. Dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów jeździł znakomicie i każdy swój bieg - nawet przy słabszym momencie startowym - potrafił rozstrzygnąć na swoją korzyść już po pierwszym łuku. - Jestem bardzo zadowolony z Warda. Liczę, że pozostali zawodnicy dostosują się poziomem do niego - przyznał Stanisław Chomski.
Spotkanie nie zaczęło się jednak zbyt optymistycznie dla gdańskiej drużyny. Pierwszy bieg wygrał bowiem Daniel Jeleniewski, a na trzecim miejscu dojechał Piotr Dym. - Początek był wymarzony, ale później się pogubiłem i nie potrafiłem odczytać toru, stąd moja słabsza jazda - powiedział Jeleniewski, który poza pierwszym wyścigiem biegów już nie wygrywał. Gdańszczanie wyrównali stan meczu już w drugim wyścigu, a po siedmiu kolejnych zwycięstwach biegowych (w tym pięciu podwójnych) stało się jasne, że spotkanie zakończy się pogromem.
Kilka razy w meczu zawodnikom udawało się mijać swoich rywali. Przykładowo w siódmym wyścigu Mateusz Szczepaniak wyprzedził Thomasa H. Jonassona, ale ten na ostatnim łuku skontrował i odzyskał drugą pozycję. - Straciłem pozycję, ale był to mój błąd. Później zmieniłem ustawienia w motocyklu i było znacznie lepiej - przyznał młodszy z braci Szczepaniaków, którzy pokazał w poniedziałkowym spotkaniu ciekawą, ofensywną jazdę i był zdecydowanie najjaśniejszym punktem łódzkiej drużyny. Dwie kolejne spektakularne akcje w wykonaniu czerwono-biało-niebieskich miały miejsce w 10 i 11 wyścigu. Co ciekawe mimo że najbardziej odznaczyli się w tych biegach gdańszczanie, były to wyścigi... wygrane przez Łodzian. Najpierw Linus Sundstroem nie zdołał utrzymać wywalczonej przez siebie wcześniej drugiej lokaty i stracił ją na rzecz Pawła Hliba, a następnie na samej mecie Magnus Zetterstroem przeganiając Piotra Dyma uratował jeden punkt dla drużyny znad morza. Oba wyścigi wygrywał Mateusz Szczepaniak.
W meczu nie obyło się niestety bez upadku. Na pierwszym łuku trzeciego wyścigu z nawierzchnią gdańskiego toru zaznajomili się Dawid Stachyra i Jacek Rempała. - Była to dosyć dziwna sytuacja. Dostałem z wejścia w pierwszy łuk przysłowiowego kopa, Jacek Rempała nakrył mnie swoim motocyklem i nie było ratunku żeby utrzymać się na torze. Od razu do niego podbiegłem, bo nie zrobiłem tego specjalnie Bardzo mi szkoda, rzadko mi się takie coś zdarza - opisał Stachyra.
Po spotkaniu tradycyjnie nadmorscy zawodnicy wyszli podziękować kibicom za doping. Co ciekawe chwilę później musieli oni uciekać przed swoimi fanami, gdyż ci czekali na nich przy bandzie - przy ogromnym zaskoczeniu - z wiadrami pełnymi wody, celebrując lany poniedziałek. - Scenka ta była jak najbardziej na plus, w końcu dzień do tego zobowiązuje. Ja odkąd jeżdżę pierwszy raz z czymś takim się spotkałem, więc duży plus dla kibiców - powiedział Stachyra, który chwilę wcześniej w popłochu uciekał przed wodą.
W zespole gospodarzy znakomicie pojechało czterech żużlowców. Poza Wardem, który nie dał się do siebie zbliżyć na dystansie, świetne zawody odjechali Jonasson i Zetterstroem, którzy tylko raz dali się minąć na dystansie. Aż 12 punktów dorzucił jak zawsze ofensywnie jadący Paweł Hlib. Kibiców Wybrzeża martwić może jednak fakt, że znów o wiele słabiej niż się od niego oczekuje pojechał Dawid Stachyra, również Renat Gafurov w dwóch biegach nie sprostał zadaniu i nie zdołał wyprzedzić choćby jednego rywala.
W Orle pozytywne wrażenie pozostawili po sobie jedynie Szczepaniak, Sundstroem i Jeleniewski. Pozostali zawodnicy ekipy prowadzonej przez Janusza Ślączkę jechali bardzo słabo. O ile kontakt z rywalami nawiązywał Piotr Dym, to Jacek Rempała, Łukasz Jankowski i Damian Michalski jeździli bardzo pasywnie i nie zmuszali swoich rywali do jakiegokolwiek wysiłku.
Orzeł Łódź - 30
1. Daniel Jeleniewski - 8+1 (3,2,1,1,1*,d)
2. Piotr Dym - 2 (1,0,0,1,0)
3. Jacek Rempała - 0 (d,d,0,-,0,-)
4. Łukasz Jankowski - 1 (1,-,-,-)
5. Mateusz Szczepaniak - 12 (2,1,3,3,2,1)
6. Damian Michalski - 0 (u,d,0,-,-)
7. Linus Sundstroem - 7 (2,1,1,2,1)
Lotos Wybrzeże - 60
9. Thomas H. Jonasson - 13+1 (2,2*,3,3,3)
10. Renat Gafurov - 5+1 (0,3,2*,d,-)
11. Dawid Stachyra - 3+1 (2*,1,0,-)
12. Paweł Hlib - 12 (3,3,2,1,3)
13. Magnus Zetterstroem - 12+2 (3,3,2*,2,2*)
14. Damian Sperz - 2 (1,1,-,-,0)
15. Darcy Ward - 13+2 (3,2*,3,3,2*)
Bieg po biegu:
1. (62,40) Jeleniewski, Jonasson, Dym, Gafurov 2:4
2. (62,05) Ward, Sundstroem, Sperz, Michalski (u4) 4:2 (6:6)
3. (62,84) Hlib, Stachyra, Jankowski, Rempała (d/start) 5:1 (11:7)
4. (62,50) Zetterstroem, Szczepaniak, Sperz, Michalski (d4) 4:2 (15:9)
5. (62,53) Hlib, Jeleniewski, Stachyra, Dym 4:2 (19:11)
6. (62,50) Zetterstroem, Ward, Sundstroem, Rempała (d4) 5:1 (24:12)
7. (63,32) Gafurov, Jonasson, Szczepaniak, Michalski 5:1 (29:13)
8. (62,66) Ward, Zetterstroem, Jeleniewski, Dym 5:1 (34:14)
9. (62,72) Jonasson, Gafurov, Jeleniewski, Rempała 5:1 (39:15)
10. (63,50) Szczepaniak, Hlib, Sundstroem, Stachyra 2:4 (41:19)
11. (63,62) Szczepaniak, Zetterstroem, Dym, Gafurov (d4) 2:4 (43:23)
12. (63,12) Ward, Sundstroem, Jeleniewski, Sperz 3:3 (46:26)
13. (63,44) Jonasson, Szczepaniak, Hlib, Rempała 4:2 (50:28)
14. (63,47) Hlib, Ward, Sundstroem, Dym 5:1 (55:29)
15. (63,32) Jonasson, Zetterstroem, Szczepaniak, Jeleniewski (d4) 5:1 (60:30)
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno).
NCD: w 2. biegu uzyskał Darcy Ward - 62,05 sek.
Widzów: 5.500 (w tym 30 z Łodzi).
Startowano wg I zestawu.