"Gapa" zapisał na swoim koncie jedno indywidualne zwycięstwo, a także jedną "zerówkę". Najważniejszy był dla niego jednak rezultat zespołu. - W ostatnim biegu było zero, ale jechali wtedy najlepsi zawodnicy dnia i każdy chciałby wygrać. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo po to tu przyjechaliśmy. Gnieźnianie to bardzo dobra drużyna, ale nam udało się zwyciężyć - komentował w parku maszyn.
Wygrana nad Startem daje bydgoszczanom duży komfort przed kolejnymi spotkaniami. Gapiński przestrzegł jednak przed huraoptymizmem zaznaczając, że to dopiero początek walki o najwyższe miejsca w I lidze. - Kolejne mecze z pewnością nie będą łatwe, każdy chce bowiem awansować. Mamy dwa miejsca premiowane awansem i jedno barażem, więc wszyscy przynajmniej o tę trójkę będą walczyć. Do końca sezonu jeszcze daleka droga. Trzeba jechać i zdobywać punkty.
W przerwie zimowej były zawodnik m.in. Stali Gorzów przechodził rehabilitację po kontuzji, jakiej nabawił się podczas finału IMP w Zielonej Górze. Gapiński stwierdził, że skutki tego urazu nie przeszkadzają mu już praktycznie w jeździe. - Jakiś ból odczuwam, niemniej kompletnie mi on nie przeszkadza i nie dekoncentruje. Staram się jak najlepiej przygotować do każdego wyścigu. Raz jest dobrze, raz gorzej. Na dzień dzisiejszy cieszymy się z tego, że na twardym torze jest coraz lepiej. Jeśli będzie tak dalej, to taka nawierzchnia nie będzie dla mnie już żadnym problemem.
We wtorek rozgrywki zainauguruje Elitserien. Gapiński na szwedzkich torach znów bronić będzie barw Valsarny Hagfors. - W tej kolejce mamy pauzę i rozegramy wewnętrzny sparing. Pojadę tam i zobaczymy co się wydarzy - powiedział. Jak powszechnie wiadomo, w ligach zagranicznych istnieje obowiązek stosowania tzw. nowych tłumików. - Mam przygotowane pod nowe tłumiki inne silniki, niż w Polsce - zdradził "Gapa". - W Szwecji i Danii będę używał osobnych jednostek. Zobaczymy jak to będzie. Będziemy testować, próbować nowych rozwiązań. Wszystko okaże się w zawodach. Na treningu jeździmy pomiędzy sobą, każdy zostawia miejsce, zachowuje się fair, a w spotkaniu jest zawsze coś innego - zakończył zawodnik Polonii.