Uczeń przerósł mistrza - relacja z meczu Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: zawodnicy Startu Gniezno
Na zdjęciu: zawodnicy Startu Gniezno
zdjęcie autora artykułu

Twardy tor przestał być handicapem Startu, bowiem gospodarze przegrali na nim drugi mecz z rzędu. Tym razem dwa punkty padły łupem GTŻ Grudziądz, którzy jednocześnie zrewanżowali się gnieźnianom za dwie porażki w 2010 roku.

Grudziądzanie przyjechali do Gniezna z Parickiem Hougaardem, który dołączył do ich zespołu kilka dni temu. Natomiast w składzie gospodarzy nie było żadnej niespodzianki. Kolejne szanse od sztabu szkoleniowego otrzymali, Lewis Bridger i Simon Gustafsson, którzy ostatnie dobre zawody w Polsce zaliczyli... na inaugurację sezonu w Gdańsku.

Spotkanie od pierwszego biegu było bardzo wyrównane. Nie ma się zatem czemu dziwić, że w sumie odnotowano aż dziewięć remisów. Poza tym oba zespoły solidarnie wygrały po trzy biegi, przy czym goście w jednym przypadku triumfowali podwójnie (6. bieg), co dla końcowego wyniku okazało się znaczące. Wówczas trzy punkty zgarnął Tomasz Chrzanowski, a za jego plecami linię mety minął Hougaard, którego najpierw atakował Kacper Gomólski, a następnie Scott Nicholls. Świetną pracę wykonał szczególnie Duńczyk, który umiejętnie, a momentami i bezpardonowo bronił się przed atakami gospodarzy. - Na pochwałę zasłużył cały zespół, ale dużo pomógł nam Hougaard, który zdobył wiele bardzo ważnych punktów - komplementował swojego podopiecznego Robert Kempiński, trener GTŻ.

Start do czternastego biegu

Nowy nabytek grudziądzan wywarł na swoim trenerze na tyle dobre wrażenie, że ten zdecydował się na niego postawić w pierwszym z biegów nominowanych, kiedy ważyły się losy końcowego wyniku. - Miałem dylemat czy postawić na Ruuda, czy Hougaarda, ale zdecydowałem się na tego drugiego, bo wiedziałem, że jak dobrze wyjdzie ze startu, to na dystansie trudno będzie go pokonać - dodał. W czternastym wyścigu Hougaard z Daveyem Wattem skutecznie bronili się przed atakami szarżującego Gomólskiego, który dwoił się i troił, żeby zdobyć chociażby punkt. - Jestem załamany, bo przeze mnie przegraliśmy mecz - mówił "Gomóła". - Chciałem dobrze, szukałem chociaż szczeliny, żeby wcisnąć się pomiędzy parę rywali, ale niestety nie dałem rady.

Praktycznie każdy z zawodników Startu - siebie - wskazywał jako głównego winowajcę drugiej porażki z rzędu. - Gdybym wygrał wszystkie swoje wyścigi, to dziś cieszylibyśmy się ze zwycięstwa - tłumaczył Krzysztof Jabłoński. - Czego zabrakło? Moich punktów w dwóch pierwszych moich biegach - mówił Mirosław Jabłoński.

Radość grudziądzan ze zwycięstwa w Gnieźnie

Pomimo bardzo nierównej postawy praktycznie wszystkich zawodników gospodarzy (wyłączając jedynie Krzysztofa Jabłońskiego, który zaliczył najlepszy mecz na swoim torze w tym sezonie), to w ostatnim wyścigu gospodarze i tak mogli uratować chociaż remis. Do tego było im potrzebne podwójne zwycięstwo, co przez trzy i pół okrążenia było jak najbardziej realne. Jednak wówczas na szaleńczy atak zdecydował się Krzysztof Buczkowski, który zdołał wyprzedzić Nichollsa. - Nie ukrywam, że remis by nas satysfakcjonował, ale czułem, że jestem w stanie przedzielić parę Startu, a do tego w moim motocyklu była moc, która mi na to pozwoliła - cieszył się bohater drużyny gości.

Po meczu hurraoptymistyczne nastroje w swoim zespole starał się tonować mimo wszystko bardzo szczęśliwy - Robert Kempiński. - Spokojnie. Gospodarze mają bardzo dobry zespół, ale dziś to my byliśmy górą. Jednak myślę, że szybko się pozbierają - stwierdził. - Można powiedzieć, że uczeń przerósł mistrza, bo trener Lech Kędziora mnie uczył. Takie jest życie. Rok temu to my płakaliśmy z powodu porażek, a dziś cieszymy się ze zwycięstwa.

GTŻ Grudziądz - 46 pkt.

1. Davey Watt - 8+2 (1,1*,3,2,1*)

2. David Ruud - 5 (2,2,0,1)

3. Tomasz Chrzanowski - 11 (3,3,2,3,0)

4. Patrick Hougaard - 6+2 (0,2*,1*,1,2)

5. Krzysztof Buczkowski - 13 (2,3,3,3,2)

6. Mateusz Lampkowski - 3 (3,0,0,-,0)

7. Andriej Kudriaszow - 0 (d,0)

Start Gniezno - 44 pkt.

9. Krzysztof Jabłoński - 13 (3,2,3,2,3)

10. Lewis Bridger - 1+1 (t,1*,0,-)

11. Mirosław Jabłoński - 9+1 (1*,0,2,3,3)

12. Michał Szczepaniak - 6+1 (2,3,1*,0)

13. Scott Nicholls - 9 (3,1,2,2,1)

14. Kacper Gomólski - 4 (2,1,0,-,1,0)

15. Simon Gustafsson - 2+1 (1,1*,0)

Bieg po biegu:

1. (66,85) K.Jabłoński, Ruud, Watt, Bridger (w/t) 3:3

2. (67,22) Lampkowski, Gomólski, Gustafsson, Kudriaszow (d/4) 3:3 (6-6)

3. (67,75) Chrzanowski, Szczepaniak, M.Jabłoński, Hougaard 3:3 (9-9)

4. (67,59) Nicholls, Buczkowski, Gomólski, Lampkowski 4:2 (13-11)

5. (66,31) Szczepaniak, Ruud, Watt, M.Jabłoński 3:3 (16-14)

6. (66,75) Chrzanowski, Hougaard, Nicholls, Gomólski 1:5 (17-19)

7. (66,32) Buczkowski, K.Jabłoński, Bridger, Lampkowski 3:3 (20-22)

8. (67,12) Watt, Nicholls, Gustafsson, Ruud 3:3 (23-25)

9. (66,25) K.Jabłoński, Chrzanowski, Hougaard, Bridger 3:3 (26-28)

10. (66,69) Buczkowski, M.Jabłoński, Szczepaniak, Kudriaszow 3:3 (29-31)

11. (67,66) Chrzanowski, Nicholls, Ruud, Gustafsson 2:4 (31-35)

12. (67,56) M.Jabłoński, Watt, Gomólski, Lampkowski 4:2 (35-37)

13. (66,50) Buczkowski, K.Jabłoński, Hougaard, Szczepaniak 2:4 (37-41)

14. (66,97) M.Jabłoński, Hougaard, Watt, Gomólski 3:3 (40-44)

15. (66,66) K.Jabłoński, Buczkowski, Nicholls, Chrzanowski 4:2 (44-46)

NCD: Michał Szczepaniak w 5. biegu (66,31)

Sędzia: Marek Wojaczek

Widzów: 5000

Startowano według II zestawu

Źródło artykułu:
Komentarze (0)