Witold Skrzydlewski: Niektórzy woleli zrobić remonty własnych mieszkań niż silników

Orzeł Łódź tegorocznego sezonu nie zaczął zbyt udanie. Łodzianie do tej pory odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Na inaugurację rozgrywek pokonali KS ROW Rybnik. Jednak wynikami zespołu nie jest zaskoczony Witold Skrzydlewski.

- Oczywiście, że nie można się cieszyć z niepowodzeń sportowych, ale przyznam szczerze, że te porażki mieliśmy wkalkulowane w wyniki naszej drużyny. W Gdańsku nie było jeszcze tak źle. Przecież czwarta w tabeli Lechma Poznań przegrała tam do 16. W pojedynkach z czołowymi zespołami I ligi byliśmy skazani na niepowodzenia. Trzeba mierzyć siły na zamiary - stwierdził główny sponsor łódzkiego klubu w wywiadzie udzielonym Expressowi Ilustrowanemu.

W ostatnim czasie coraz większa liczba zawodników Orła notowała defekty sprzętu. - W takiej sytuacji trudno mówić o pechu czy zrządzeniu losu. Przecież tuż po podpisaniu kontraktów żużlowcy otrzymali pieniądze od firmy. H. Skrzydlewska m.in. na sprzęt. Wychodzi jednak na to, że niektórzy woleli zrobić remonty własnych mieszkań niż silników. Nie dziwi mnie teraz, że nie mają na czym jeździć. Zastanawiające jest, dlaczego Jacek Rempała naprawia wielu zawodnikom Ekstraligi motocykle, a sam nie ma na czym rywalizować. Czyżby prawdziwe było stare polskie powiedzenie, że szewc bez butów chodzi? To beznadziejna sytuacja - powiedział Witold Skrzydlewski.

Źródło: Express Ilustrowany

Komentarze (0)