- Jestem o kilkanaście kilogramów lżejszy. Rozmawiałem już telefonicznie z Arturem, który jest jedynie poobijany. Myślę, że wszystko z nim w porządku, bo nawet zdobył się na to, aby trochę pożartować - oznajmił menedżer Włókniarza, Jarosław Dymek.
Przypomnijmy, że Artur Czaja brał udział w karambolu, który wydarzył się w gonitwie finałowej podczas I Młodzieżowych Mistrzostw Krakowa. Pierwsze diagnozy mówiły o urazie kręgosłupa w odcinku piersiowym.
Na szczęście specjalistyczne badania w krakowskim szpitalu wykluczyły jakąkolwiek poważną kontuzję. 17-latek może mówić zatem o sporym szczęściu, gdyż motocykl, który uderzył go w plecy nie wyrządził większych szkód. Junior Włókniarza porusza się już o własnych siłach i niebawem wróci do domu.