Mecze niedzielnej kolejki ligowej zostaną rozegrane na nowych tłumikach. Wielu zawodników nie zdąży się pod tym kątem odpowiednio przygotować. Ta sytuacja może wpłynąć na wyniki jakie padną w niedzielnych meczach. - Mam obawy czy tak się nie stanie. Tym bardziej, że moja drużyna w tym roku nie znajduje się w czubie tabeli. Mamy wielu juniorów, aż czterech w podstawowym składzie. Wiadomo, że młodym zawodnikom trudnej jest się dopasować niż tym, którzy mają wieloletnie doświadczenie. Myślę, że czas, który otrzymaliśmy na przygotowanie do nowych tłumików jest niewystarczający - powiedziała w rozmowie ze SportoweFakty.pl Krystyna Kloc
Betard Sparta Wrocław bardzo przyzwoicie prezentuje się w tegorocznych rozgrywkach. Krystyna Kloc uważa, że jej zespół dopiero dochodzi do optymalnej formy. - Potencjał tej drużyny i jej prawdziwe możliwości będziemy widzieli nie w najbliższym czasie tylko dopiero pod koniec sezonu. Pamiętajmy, że młodzi zawodnicy z naszego zespołu dopiero zbierają doświadczenie. Każdy mecz, każdy bieg jest dla nich nauką. Suma tych doświadczeń to ilość meczów i biegów rozegranych w ekstremalnych warunkach. Stres związany z jazdą w Ekstralidze i rywalizowanie z zawodnikami ze światowej czołówki jest spory. Doświadczenia, które oni teraz zbierają zaowocują pod koniec sezonu.
Do odnoszenia zwycięstw wrocławianom brakuje punktów Adama Shieldsa. - Jestem zawiedziona postawą Australijczyka. Myślałam, że to będzie pewniak na 6-8 punktów. Jesteśmy rozczarowani jego występami, nie wiemy jaka jest przyczyna tej sytuacji. To jest dla nas pewien kłopot. Generalnie jednak mogę być zadowolona z postawy drużyny. Mieliśmy wpadkę w meczu z Zieloną Górą. Znamy przyczyny tamtej sytuacji, niepotrzebnie daliśmy się wypuścić Zielonej Górze. Stało się tak a nie inaczej i chcemy o tym zapomnieć. Tamto spotkanie nie pokazało możliwości naszej drużyny. Pozostałe mecze, które zostały rozegrane w normalnych warunkach udowadniają, że nie jesteśmy drużyną do bicia. Trzeba się z nami liczyć - powiedziała sterniczka wrocławskiego klubu.
Krystyna Kloc podkreśla, że jej drużyna jest budowana z myślą o kolejnych sezonach. - Naszym sportowym celem na ten rok jest pierwsza szóstka. O tym czy się tam znajdziemy zadecydują różne czynniki. Udział w rundzie play-off to zarówno nasz cel jak i pobożne życzenie. Jeżeli to się nie uda to nie będziemy robili z tego tragedii. Budujemy skromny skład jeśli chodzi o budżet, ale myślimy głównie o sezonie 2012. Wrocław jest w tej chwili miastem mocno zaangażowanym w przygotowania do Euro. Związane są z tym różne inwestycje. Pod względem finansowym miasto jest mocno wyeksploatowane. Bardzo trudno budować budżet drużyny żużlowej, kiedy w mieście są inne priorytety. To nie oznacza, że żużel na bardzo wysokim poziomie nie wróci do Wrocławia. Takie ambicje ma zarówno nasz klub jak i miasto i województwo.
Sterniczka wrocławskiego klubu deklaruje chęć zorganizowania w niedalekiej przyszłości imprez najwyższej rangi. - Czekamy na remont obiektu. Kiedy to nastąpi będziemy ponownie startowali o duże imprezy międzynarodowe. Mam na myśli zarówno zawody z cyklu Grand Prix jak i Drużynowy Puchar Świata. Podejrzewam, że wrócimy do czołówki polskich ośrodków żużlowych. Wrocław nie jest miastem w którym można byłoby bujać się w niższych ligach.