Podczas Grand Prix w Goeteborgu Jason Crump doznał kontuzji barku. Rzeszowscy kibice zastanawiali się ile potrwa przerwa w startach lidera ich drużyny. Na szczęście dla "Żurawi" Australijczyk zdołał wystąpić w spotkaniu przeciwko "Jaskółkom" z Tarnowa. Mimo dobrego występu Jason Crump przyznaje, że nie jest jeszcze w pełni sił. - Jeżeli chodzi o moje zdrowie to jest przyzwoicie. Nie jest idealnie, ale jestem w stanie jeździć. Byłem pod bardzo dobrą opieką przez cały tydzień. Miałem codziennie własnego fizjoterapeutę. Mój bark po prostu musiał troszkę odpocząć. Zdecydowałem się pojechać w dzisiejszym spotkaniu. Może nie jest jeszcze tak jak bym chciał, ale z każdym dniem jest lepiej - powiedział po spotkaniu trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.
Jason Crump potwierdził w niedzielę, że jest jednym z najlepszych żużlowców świata. "Ginger" po mimo nie najlepszego początku walki o tytuł mistrza świata w cyklu Grand Prix wie, że ma szanse osiągnąć końcowy sukces. - Nie mogę powiedzieć, że jestem najlepszy na świecie. Na pewno jestem w czołówce, ale żeby osiągnąć końcowy sukces należy przebyć daleką drogę. Będę się starał odrobić punkty do lidera podczas kolejnego Grand Prix - oznajmił zawodnik z Antypodów.
Australijczyk podchodzi bardzo profesjonalnie do żużla. Wie jednak, że nie zawsze się wygrywa, a z porażką po prostu trzeba się pogodzić. Jak sam mówi w każdej dyscyplinie zdarzają się gorsze występy. - W żużlu jest tak jak w każdym innym sporcie. Raz się wygrywa mecze innym razem przegrywa. W obu przypadkach za wynik odpowiedzialny jest cały zespół. Takie porażki zdarzają się nawet najlepszym. Przykładem może być Manchester United, który od czasu do czasu musi uznać wyższość rywala. Tak samo jest w sportach indywidualnych. Rafael Nadal także notuje porażki na kortach tenisowych. Ja, jak każdy, pragnę zwyciężać cały czas. Nadal we mnie to pragnienie dżemie. Dopóki tak jest, czuję się świetnie - dodał Australijczyk.
PGE Marma Rzeszów po zwycięstwie z drużyną Tauronu Azotów Tarnów zajmuje piąte miejsce w tabeli Ekstraligi. Zespół w którym jeździ Jason Crump celuje w play-off. Sam zawodnik zdaje sobie jednak sprawę, że nie są faworytami do medali z najcenniejszego kruszcu. Będą jednak robić wszystko aby powalczyć o jak najwyższą lokatę na koniec sezonu. Dla jeźdźca urodzonego w Wielkiej Brytanii oprócz zwycięstw liczy się także widowisko. Niedzielne derby Południa były przykładem na to, że mimo nowych tłumików można obejrzeć ciekawe zawody. - Jeżeli chodzi o ligę to my jesteśmy realistami. Wiemy, że nie jesteśmy faworytami w tym sezonie. Mamy jednak wyrównany zespół, który za każdym razem chce walczyć o zwycięstwo. Jest jednak w speedwayu coś więcej niż zwycięstwa. Jeśli ma się tak ciekawe mecze jak dzisiaj, to nie liczy się tylko wygrana. Moim zdaniem były to jedne z lepszych zawodów jakie widziałem. Było dużo walki od początku do końca meczu. Myślę, że kibice mogą być zadowoleni z takich derbów. Może właśnie to jest to. Nie trzeba wygrywać wszystkich meczy w lidze. Trzeba produkować dobry żużel. My to właśnie dzisiaj zrobiliśmy - zakończył podopieczny Dariusza Śledzia.
Jason Crump podczas niedzielnych derbów Południa