Gdzie są Polacy? - relacja z meczu Kolejarz Rawicz - Lokomotiv Daugavpils

Kolejarz Rawicz – Lokomotiv Daugavpils 42:48. Takiego wyniku nie spodziewali się chyba nawet najwięksi sceptycy wśród rawickich kibiców. Wyrazem "podziękowania" z ich strony jest ciągle malejąca frekwencja na stadionie imienia Floriana Kapały. Po dziesięciu kolejnych przegranych spotkaniach można wątpić w to, czy na meczu z RKM-em Rybnik zjawi się tysięczna publika…

Niedzielny pojedynek w Rawiczu obserwowało 1200 osób, powodów do radości nielicznie zgromadzonym fanom ich ulubieńcy dostarczali tylko przez kilka biegów. W drużynie Niedźwiadków na słowa uznania zasługuje postawa dwójki: Ronnie Jamroży - Marcel Kajzer. Łącznie zdobyli oni bowiem z bonusami 24 punkty. Siedem oczek dorzucił Piotr Dym i patrząc na jego zdobycz można by dojść do wniosku, że pojechał on poprawnie. Zawiódł jednak w dwóch kluczowych momentach spotkania i to jemu kibice zafundowali solidną porcję gwizdów. Bardzo słaby mecz przytrafił się Jasonowi Doyle’owi, który zdobył zaledwie cztery punkty. Australijczyk starał się walczyć na całej szerokości toru, jednak nie dawało to wymiernych skutków. Kompletnie zawiódł Jordan Frampton, którego kibice nie mogą oskarżyć o brak zaangażowania, ale samymi chęciami punktów się nie zdobywa. Przyzwoicie zaprezentował się Mark Lemon, który wywalczył z bonusem dziewięć punków. Przesympatyczny Australijczyk nie dowiózł jednak jednego punktu w ważnej gonitwie i to miało to niebagatelny wpływ na końcowy rezultat. Erik Pudel nie pojechał inaczej niż zwykle, czyli nie olśnił.

W drużynie z Łotwy przeciętnie zaprezentowali się jadący "w kratkę" Polacy: Paweł Miesiąc oraz Piotr Świst. Kiepskie wrażenie pozostawili po sobie: Siergiej Darkin i Andriej Korolew. Godne uwagi jest jednak podejście do meczów w pierwszej lidze, jakie ma ten pierwszy: i> Nie patrzę gdzie jedziemy. Walczymy i u siebie i na wyjeździe. Nie uważam, że Kolejarz był dzisiaj faworytem, my tu przyjechaliśmy, chcieliśmy wygrać i to nam się udało. Kapitalne zawody odjechali młodzieżowcy Lokomotivu: Artiom Łaguta i Maksim Bogdanovs. Pierwszy z nich "wykręcił" z bonusem aż 13 punktów, co zważywszy na wiek Rosjanina z łotewskim paszportem jest kapitalnym rezultatem! Z kolei Bogdanovs potrafił utrzymać ważne prowadzenie w dwóch kluczowych dla późniejszych losów spotkania biegach. Udało mu się zdobyć 7 punktów plus bonus. Na swój drugi bieg spasował się Grigorij Łaguta i po pierwszym zupełnie nieudanym, zaczął jeździć jak z nut. Był na tyle szybki, że kibice już po pierwszym okrążeniu mogli z czystym sumieniem wpisać do rubryki przy jego nazwisku 3 "oczka". Po zawodach Grisza nie mógł nie dostrzec świetnej jazdy brata. - Artiom jechał bardzo dobrze. I nie jest to pierwszy jego taki występ w Polsce. Świetnie radzi sobie także w Rosji. Młody z niego zadziorny chłopak - mówił z uśmiechem.

Po dwóch biegach rawiczanie prowadzili 9:3 i wydawało się, że o zwycięstwo nie będzie trudno. Nieco pechowo przegrali wyścig trzeci, w którym to, jadący na drugiej pozycji Doyle, zanotował upadek. W gonitwie czwartej przez cztery okrążenia na "ogonie" Lemona siedział Miesiąc. Były zawodnik rzeszowskiej Stali atakował 35-letniego rywala niezwykle zaciekle, ale ten umiejętnie blokował te szarże. W biegu piątym Jordan Frampton spowodował upadek Grigorija Łaguty. Obaj podnieśli się o własnych siłach i wystartowali w czteroosobowej powtórce, gdyż zdarzenie miało miejsce na wejściu w pierwszy wiraż. Warto wspomnieć, że wówczas rawiczanie wychodzili na podwójne prowadzenie. W drugiej odsłonie tego wyścigu sytuacja była zgoła odmienna i to goście po świetnym starcie dowieźli 5:1 do mety. W biegu szóstym Mark Lemon przez niemal cały czas trwania biegu był atakowany przez Piotra Śwista. Kiedy wydawało się, że gorzowianin już nie minie rywala, na ostatniej prostej jednak to uczynił. Australijczyk przyciął do krawężnika, co wykorzystał bardziej doświadczony na polskich torach Twisty. Remis utrzymywał się aż do wyścigu dziewiątego, w którym to para Jamroży – Dym pokonała 5:1 Śwista i Darkina. Najważniejszym wyścigiem okazał się być wyścig dwunasty. W nim bowiem bracia Łagutowie podwójnie zwyciężyli kiepsko spasowaną z rawicką nawierzchnią parę zawodników startujących w jednej drużynie - Somerset Rebels w Premier League: Doyle – Frampton. Kolejne dwa biegi zakończyły się remisami i aby myśleć o zwycięstwie, rawiczanie musieli wygrać gonitwę piętnastą podwójnie. Ta sztuka im się nie powiodła, ba, zostali w takim samym wymiarze punktowym zmiażdżeni przez rywali. Dwójka Dym – Jamroży toczyła między sobą walkę o jeden punkt, czego zrozumieć nie mogli kibice. Po zawodach Ronnie wyjaśniał przyczyny takiego stanu rzeczy: - Chciałem napędzić swój motocykl jak najbardziej, minąć Piotra i powalczyć jeszcze z którymś z przeciwników.

Po tym spotkaniu rawiczanie mają już zapewnione miejsce w drugiej lidze w sezonie 2009. Ich jedyną szansą na wygranie choćby jednego meczu jest postawienie na Polaków. Obcokrajowcy (poza Lemonem) w dzisiejszym spotkaniu kompletnie zawiedli. W związku z tym nasuwa się pytanie: Czy nie lepiej byłoby, gdyby szansę otrzymał Marcin Nowaczyk, który na sobotnim treningu radził sobie lepiej niż przyzwoicie? Henryk Jasek, opiekun Niedźwiadków słusznie jednak zauważa, że gdybanie nie ma sensu i dodaje: Frampton został poinformowany kilka dni temu, że pojedzie w meczu i tuż przed jego rozpoczęciem trudno byłoby mu powiedzieć, że jednak nie wystąpi. Wydaje się, że w Rawiczu wyciągnięto pewną nauczkę z tego spotkania i w kolejnych o sile drużyny stanowić będą Polacy.

Łotysze natomiast mają już w tabeli 11 punktów i zaczynają poważnie liczyć się w walce o górną czwórkę tabeli. Z ambitnym podejściem do ligowych potyczek niedoceniani przez wielu sympatyków "czarnego sportu" Łotysze mogą zwojować jeszcze sporo w tegorocznej pierwszej lidze.

Kolejarz Rawicz 42

9. Piotr Dym 7+1 (2*,0,3,2,0)

10. Ronnie Jamroży+2 10 (3,3,2*,1*,1)

11. Jason Doyle 4 (d/2,1,2,1)

12. Jordan Frampton 2 (2,0,0,0)

13. Mark Lemon 8+1 (3,0,1*,2,2)

14. Paweł Ratajszczak NS

15. Erik Pudel 0 (1,0)

16. Marcel Kajzer 10+2 (3,3,2,1*,1*)

Lokomotiv Daugavpils 48

1.Grigorij Łaguta 11+1 (d/3,3,3,2*,3)

2. Andriej Korolew 3 (1,2,0,-)

3. Piotr Świst 7+2 (3,1*,1,0,2*)

4. Siergiej Darkin 3 (1,2,0,-)

5. Paweł Miesiąc 5 (2,2,1,0)

6. Jewgienij Karawackis NS

7. Artiom Łaguta 12+1 (2,1*,3,3,3)

8. Maksim Bogdanovs 7+1 (0,1*,3,3,0)

Bieg po biegu:

1. Kajzer (63,91), A.Łaguta, Pudel, Bogdanovs 4:2

2. Jamroży (62,71), Dym, Korolew, G.Łaguta (d/3) 5:1 (9:3)

3. Świst (63,12), Frampton, Darkin, Doyle (d/2) 2:4 (11:7)

4. Lemon (63,93), Miesiąc, A.Łaguta, Pudel 3:3 (14:10)

5. G. Łaguta (63,40), Korolew, Doyle, Frampton 1:5 (15:15)

6. Kajzer (63,74), Darkin, Świst, Lemon 3:3 (18:18)

7. Jamroży (62,92), Miesiąc, Bogdanovs, Dym 3:3 (21:21)

8. Łaguta (62,89), Kajzer, Lemon, Korolew 3:3 (24:24)

9. Dym (64,20), Jamroży, Świst, Darkin 5:1 (29:25)

10. A.Łaguta (63,62), Doyle, Miesiąc, Frampton 2:4 (31:29)

11. Bogdanovs (64,24), Dym, Kajzer, Świst 3:3 (34:32)

12. A.Łaguta (63,39), G.Łaguta, Doyle, Frampton 1:5 (35:37)

13. Bogdanovs (64,48), Lemon, Jamroży, Miesiąc 3:3 (38:40)

14. A.Łaguta (64,11), Lemon, Kajzer, Bogdanovs 3:3 (41:43)

15. G.Łaguta (63,11), Świst, Jamroży, Dym 1:5 (42:48)

NCD – Ronnie Jamroży w biegu drugim – 62,71

Sędziował: Henryk Kowalski

Startowano wg. I zestawu

Widzów: 1200

Komentarze (0)