Robert Dowhan: Nie mogę pozwolić na to, by narazić ludzi

W Zielonej Górze wiele kontrowersji wywołuje trybuna K. Podczas ubiegłotygodniowego meczu z Unią Leszno kibice Stelmet Falubazu zostali wpuszczeni na sektor. Jednak stało się tak dopiero po piśmie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.

Wcześniejsze dokumenty przedstawiane przez inne instytucje zdaniem prezesa klubu nie wnosiły nic w tej sprawie. - Jako organizator odpowiadam za bezpieczeństwo, a ono jest dla mnie priorytetem. Patrząc na to co zostało wybudowane i jak ta procedura jest wdrażana, jeżeli chodzi o wydawanie pozwoleń, nie mogę pozwolić na to, by narazić w jakimkolwiek stopniu ludzi, którzy w dobrej wierze przyjdą tam, usiądą czy będą się bawić. Chociaż wiemy, że te zabawy są obostrzone. To nie jest moje "widzimisię" - przyznał Robert Dowhan na antenie Radia Zachód.

Sternik Stelmet Falubazu jest także zaskoczony biernością wielu instytucji po zakończeniu tego pojedynku, a już 5 czerwca żużlowcy rozegrają na stadionie przy ulicy Wrocławskiej kolejne spotkanie. - Do tej pory od meczu nikt się z nami nie skontaktował. Nie mamy żadnego oficjalnego pisma. Na stadionie nic się nie dzieje - poinformował prezes klubu spod znaku Myszki Miki.

Źródło: Radio Zachód

Źródło artykułu: