Dym zaskoczył in plus / Filip Sitera wkrótce trafi do Łodzi?

Czwarty wyjazdowy mecz z rzędu czeka zespół Orła Łódź, który jak dotychczas punkty zdobył tylko na inaugurację sezonu z ROW-em Rybnik. Po Starcie, Wybrzeżu i Polonii teraz siłę beniaminka I ligi sprawdzi GTŻ Grudziądz.

Mecz w Grudziądzu będzie dla Orła czwartym z kolei, który zostanie rozegrany na torze rywala. Do tego jak dotychczas podopieczni Janusza Ślączki mierzyli się wyłącznie z zespołami z czołówki. Przegrali kolejno w Gnieźnie, Gdańsku i Bydgoszczy. Teraz czeka ich konfrontacja z liderem, dlatego o punkty znowu będzie im piekielnie trudno. Aby dobrze przygotować się do tego meczu w piątek łodzianie trenowali ze Startem w Gnieźnie, gdzie panują zbliżone warunki do tych, jakich spodziewają się dwa dni później w Grudziądzu.

Szkoleniowiec beniaminka I ligi widzi co najmniej jeszcze jeden pozytywny aspekt ścigania z rywalami na obcym torze. - Zwykły trening nigdy nie zastąpi rywalizacji. Tam mamy starty, ściganie na dwa okrążenia i jeździmy sami ze sobą. Natomiast dzisiaj mogliśmy sprawdzić się w konfrontacji z zawodnikami z innego klubu, a do tego na innym torze, gdzie faktycznie panują warunki podobne do tych, które spodziewamy się w Grudziądzu. Trening oceniam pozytywnie, ale naszej postawy na nim nie - tłumaczy Ślączka.

Na torze w Gnieźnie całkiem nieźle poczynał sobie Piotr Dym. Jednak kilku zawodników szkoleniowca rozczarowało. - Muszę wszystko przemyśleć, ale wyglądało to słabo. Z dobrej strony pokazał się Piotrek Dym, który wygrał dwa biegi, a poza tym miał dwa defekty na drugim miejscu. Z tego co wiem to miał problemy z gaźnikiem. On zaskoczył in plus, a niektórzy mocno in minus.

W treningu wziął udział m.in. Filip Sitera, który co prawda zdobywał punkty dla obu zespołów, ale według spekulacji prasowych przymierzany jest do składu Orła. - Chciał przyjechać na trening, dlatego nie widziałem w tym nic złego. Wspomniałem mu jednak, że nie wiem ile razy będzie mógł wyjechać na tor, bo przede wszystkim muszę myśleć o moich podopiecznych. Filip (Sitera) szuka jazdy. Chce się pokazać, aby znaleźć klub. Uważam, że zaprezentował się nieźle - ocenia szkoleniowiec.

Czy pozytywna ocena trenera oznacza, że Czech wkrótce dołączy do składu beniaminka I ligi? - Widać, że przynajmniej na wyjazdach będzie mocniejszy od niektórych moich podopiecznych. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w Łodzi. Tam moi zawodnicy są lepiej spasowani, więc będzie musiał udowodnić swoją wartość. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Od treningów do podpisania kontraktu droga jest jeszcze daleka. Na razie nie rozmawialiśmy nawet na ten temat. Filip (Sitera) przede wszystkim szuka jazdy.

Źródło artykułu: