Zwycięstwo nie przyszło łatwo - wypowiedzi po meczu PGE Marma Rzeszów - Stelmet Falubaz Zielona Góra

Zespół PGE Marmy Rzeszów na własnym obiekcie przegrał ze Stelmetem Falubaz Zielona Góra w stosunku 39:51. Co po tym spotkaniu mieli do powiedzenia jego główni aktorzy?

Piotr Rachwał
Piotr Rachwał

Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów): Przegraliśmy z klasowym zespołem, który był dzisiaj niezwykle szybki. Naszym zawodnikom muszę pogratulować, bowiem na tle niezwykle wymagającego rywala dość długo dotrzymywali kroku. Szukaliśmy ścieżek, optymalnych ustawień, próbowaliśmy wygrać, jednak goście pokazali dzisiaj fenomenalną dyspozycję.

Dawid Lampart (PGE Marma Rzeszów): Niestety, nie udało się. Robiłem co mogłem i walczyłem na tyle, na ile było mnie stać. Było dzisiaj widać, że pierwsze i czwarte pole dają spory handicap, bowiem kto z nich startował, wówczas o wygraną miał zdecydowanie łatwiej. Podobnie było z moim trzecim biegiem, kiedy Patryk Dudek wyskoczył ze startu i niewiele brakło, żeby wygrał bieg. Tor ogólnie był dobry, jednak wczoraj padał deszcz i może z tej racji nie wszystkie pola były równe. Być może nieco pomyliłem się z ustawieniami w tym dwunastym biegu, a w ekstralidze nie ma miejsca na błędy.

Marek Cieślak (trener Stelmetu Falubaz Zielona Góra): Cieszymy się, że wygraliśmy mecz, jednak zwycięstwo wcale nie przyszło łatwo. Dopiero ostatnie biegi wysunęły nas nieco do przodu. Było to bardzo ciekawe spotkanie, kilka biegów z pewnością pokazało kawałek niezłej jazdy. Bardzo dobrze pojechał Greg Hancock; swój dzień miał Piotrek Protasiewicz, który pojechał fenomenalnie; waleczny był Andreas Jonsson. Natomiast jeśli chodzi o formę Jonasa Davidssona - on po prostu preferuje inne tory, a ten w Rzeszowie ewidentnie mu nie odpowiada, co pokazuje jego wynik.

Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Dzisiaj wyszło, ale jutro już niekoniecznie tak być musiało. To jest sport, w którym decyduje kwestia dopasowania czy dyspozycja dnia. Na razie wszystko układa się po naszej myśli - i forma i sprzęt, który dzisiaj spisywał się znakomicie. Trzeba jednak pamiętać, że w sporcie należy pracować cały czas i nie możemy spocząć na laurach. Wszędzie gdzie pojechałem było szybko. Na sześć wyścigów nie popełniłem żadnego błędu i z tego się niezmiernie cieszę.

Jonas Davidsson (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Co mogę powiedzieć? Nie były to dla mnie udane zawody. Myślę, cały czas jestem w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Ten tor nie pasował mi dzisiaj. To pewnie dlatego, że startowałem tutaj po raz pierwszy w karierze. Startując za każdym razem uczysz się. Ja się dzisiaj wiele nauczyłem i mam nadzieję, że jeśli następnym razem tutaj przyjadę, to mój występ będzie dużo lepszy. Dzisiaj nie szło po mojej myśli, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Ważne jest to, że nawet jeśli jeden z nas nie jedzie zbyt dobrze to i tak stać nas na wyjazdową wygraną. Dużo zależało dzisiaj również od samych startów. Jeśli wychodziłeś szybko spod taśmy, to miałeś duże szanse na biegowe zwycięstwo. Rzeszowianie w meczu mieli wzloty i upadki. Dopiero w ostatnich biegach zagwarantowaliśmy sobie zwycięstwo. Ta wygrana bardzo nas cieszy.

Andreas Jonsson (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Mój wynik nie jest zły, ale na pewno mógłby być lepszy. Mogłem wygrać kilka biegów, jednak nienajlepiej wychodziłem spod taśmy. Na trasie byłem szybki, dwa razy przyjechałem do mety tuż za plecami Jasona. Nie jestem do końca zadowolony ze swoich startów. Aby zdobywać więcej punktów, muszę nad nimi popracować. Tor był dzisiaj w porządku, kibice byli świadkami kilku mijanek. Najważniejsze, że odnieśliśmy drużynowe zwycięstwo.

Wypowiedzi zebrali Piotr Rachwał i Mateusz Kędzierski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×