Chris Harris: Muszę szybko coś zrobić

Słabo w tegorocznej rywalizacji o tytuł najlepszego żużlowca świata spisuje się Chris Harris. Brytyjczyk do udanych nie może zaliczyć również swojego ostatniego występu w GP Czech.

W tym artykule dowiesz się o:

"Bomber" wywalczył w Pradze zaledwie 3 punkty. - Nie wiem - odpowiedział zapytany o przyczyny słabszego występu w Czechach. - Występ był błędem, powinienem był zostać w domu. W swoim pierwszym starcie spaliłem sprzęgło i wtedy wszystko potoczyło się lawinowo.

Harris jest mocno nieusatysfakcjonowany z działania swojego sprzętu. - Nie jestem pewien, czy moje motocykle pracują odpowiednio. Ciągle próbuję nowych rzeczy, ale nie są one wystarczająco szybkie na prostej. Te zawody to pokazały. Nie mogłem nadążyć za rywalami, kiedy jechałem z tyłu. Trzeba coś zmienić. Drastycznie i szybko.

Kilkadziesiąt godzin po fatalnym występie w Grand Prix Harris zaliczył kapitalne zawody w brytyjskiej Elite League. - Cykl to zupełnie inne zawody niż liga. Tutaj w każdym biegu startują zawodnicy ze światowej czołówki. Każdy z biegów jest finałem. Moje motocykle nie były wystarczająco szybkie w trzech pierwszych turniejach. W Pradze było to widać lepiej niż gdziekolwiek indziej - stwierdził Brytyjczyk, który obecnie zajmuje czternastą pozycję w klasyfikacji generalnej cyklu.

"Bomber" jest świadom, że jego sytuacja powoli się komplikuje. - Muszę szybko coś zrobić, inaczej zostanę z tyłu. Spadłem nisko w tabeli i jestem jeszcze bardziej w tyle, niż reszta.

W ubiegłym sezonie Harris stanął na najniższym stopniu Grand Prix Danii. Czy podobnie będzie w tym roku? - Ten stan rzeczy definitywnie musi zmienić się w Kopenhadze. W zeszłym roku zanotowałem dobry występ, jednak nie mogę teraz o tym myśleć. Liczy się tylko ten sezon. Wszyscy razem ruszymy naszymi głowami i zobaczymy co możemy zrobić w kwestii przygotowania motocykli - zakończył Harris.

Komentarze (0)