Zmiany personalne w teamie Janusza Kołodzieja

Początek tegorocznego sezonu nie układał się po myśli Janusza Kołodzieja. Zawodnik długo nie mógł poradzić sobie z problemami sprzętowymi. W teamie Koldiego doszło do zmian.

Janusz Kołodziej borykał się ostatnio z problemami sprzętowymi. - Musieliśmy zrezygnować z kilku silników. Nie wiemy do końca co było z nimi nie tak jak powinno, ale musieliśmy działać. Szkoda było czasu na ciągłe szukanie usterek, szkoda wyniku, który przez to był słabszy i wreszcie szkoda samego Janusza. Cieszymy się bardzo z dobrego wyniku osiągniętego w niedzielę w Lesznie. Grzesiek Rempała wyremontował silnik, który zatarł się przed Grand Prix w Pradze. Na tym silniku Janusz pojechał już bardzo dobre spotkanie. Po doświadczeniach z ustawieniami wiemy już na czym jeździ mu się dobrze w tym roku. Musieliśmy trochę czasu spędzić na nauce, ale ten okres chyba już się kończy. W tej chwili przygotowywane są kolejne silniki, żeby jak najszybciej mieć więcej dobrych motocykli. Wiele ubiegłorocznych rozwiązań się nie sprawdziło z niewiadomych do końca przyczyn - mówi o aktualnej sytuacji Janusza Kołodzieja jego menedżer Krzysztof Cegielski.

Minionej niedzieli Kołodziej zdobył 14 punktów w meczu ligowym z Tauron Azoty Tarnów. - Januszowi brakowało takiego wyniku w lidze. Myślę, że to był moment przełomowy. Chciałbym, żeby kolejne mecze wyglądały podobnie jak ten z minionej niedzieli, ale nie mogę zagwarantować, że tak będzie. Gdyby mecz z tarnowianami nie udał się Januszowi byłoby to już niepokojące. Myślę, że teraz z każdym spotkaniem będzie lepiej - mówi Cegielski.

W teamie Janusza Kołodzieja nie ma już Mariusza Szmandy, znanego ze współpracy z Leigh Adamsem. - Trzeba byłoby Mariusza zapytać dlaczego nie pracuje już z Januszem. Szmandzie chyba nie do końca odpowiadał model pracy w teamie Kołodzieja. Pewnie był przyzwyczajony do czegoś innego. Każdy zawodnik ma inne wymagania i inaczej pracuje. Jeden poświęca mniej czasu na treningi, inny więcej. Na pewno z zawodnikiem z zagranicy jest trochę łatwiej, bo on przyjeżdża co jakiś czas na mecz. Można przygotować motocykl do zawodów, umyć go po nich i praca się kończy. Z zawodnikiem z Polski, który jest na miejscu pracuje się każdego dnia, czasami od rana do nocy. Tej pracy jest po prostu więcej, zwłaszcza z zawodnikiem, który ma problemy sprzętowe. Mariusz zrezygnował z pracy u Janusza. W teamie jest Grzesiek Rempała, Dariusz Grudniak. Ten zestaw jest uzupełniony o jeszcze jednego mechanika, z którym Janusz pracował już wcześniej.

Komentarze (0)