Katastrofa jednym słowem - komentarze po meczu Orzeł Łódź - GTŻ Grudziądz

Orzeł Łódź przegrał przed własną publicznością z zespołem GTŻ Grudziądz 39:50. Dla łodzian była to piąta porażka z rzędu, przez co dalej znajdują się w dole tabeli i po meczu nie byli w dobrych nastrojach. Natomiast zadowolenia ze swojej postawy nie kryli grudziądzanie, którzy umocnili się na pozycji lidera.

Robert Kempiński (trener GTŻ Grudziądz): Niedzielne zawody oceniam bardzo dobrze, bo jak inaczej można ocenić nasze zwycięstwo. Myślałem, że trochę lepiej pojedzie Fisher. Jednak nie spodziewałem się, że aż tak dobrze wypadnie trzech innych zawodników. To właśnie oni i junior wygrali nam mecz.

Łukasz Jankowski (Orzeł Łódź): Zawody były bardzo ciężkie. Znów przegraliśmy i nie jesteśmy w zbyt dobrych nastrojach. Ciężko coś powiedzieć. Prowadziłem w kilku biegach, ale Krzysiek Buczkowski był dziś bardzo szybki i ciężko było go wyprzedzić na trasie. Obojętnie którym torem jechał, to zawsze wygrywał. Później nie było źle, a w ostatnim biegu zatarł mi się silnik, który był po remoncie.

Mateusz Szczepaniak (Orzeł Łódź): Nie tak to miało wyglądać. Wiedzieliśmy, że przyjedzie do nas lider, ale myślałem, że to będzie lepiej wyglądało. Szczególnie, że byli osłabieni. Myślałem, że potrafimy to wykorzystać i pokazać, że potrafimy jeździć. Początek był słaby w naszym wykonaniu. Swoje dwa pierwsze biegi prowadziłem, ale popełniałem błędy, popełniałem błędy tam, gdzie nie powinienem ich robić. Krzysztof Buczkowski dziś bardzo dobrze pojechał, był poza naszym zasięgiem. Ale to nie jest wymówka. Szło go jakoś tam przyblokować, ale popełniałem błędy. Końcówka wypadła już trochę lepiej, ale to było już za późno i za mało. Powinno być znacznie lepiej. Ja pojechałem bardzo słabo, mogłem tych kilka punktów więcej dorzucić. Musimy porozmawiać, wziąć się zebrać do kupy i zrobić wszystko by wygrać w piątek.

Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz): Każdy komplet cieszy, na każdym torze, nie ważne gdzie się to odbyło. Było bardzo ciężko, bo było ponad trzydzieści stopni, po piętnastej, sam żar. Zarówno my, jak i nasze motocykle miały dużo pracy, ale najważniejsze, że udało nam się wyjść z tego zwycięsko. Jak dotąd przegraliśmy tylko jedno spotkania. Nasza drużyna jedzie równo, jest wykrystalizowana i wiemy czym jechać. Mamy dobrych zawodników. Myślę, że jest dobrze. Nie chcę wybiegać w przyszłość, jedziemy z meczu na mecz. Drużyna jest coraz silniejsza, pomagamy sobie nawzajem i to jest najważniejsze.

Ryan Fisher (GTŻ Grudziądz): W moim wykonaniu mecz wypadł bardzo słabo. Sprzęt się słabo spisywał i były to bardzo ciężkie zawody dla mnie. Łódzki tor jest bardzo dobry, ale potrzeba na niego szybkich motocykli, a ja dziś takich nie miałem.

Davey Watt (GTŻ Grudziądz): Był to bardzo dobry mecz dla mnie, jak i drużyny. Było ciężko, bo była bardzo gorąco. Jednak nasza drużyna wykonała bardzo dobrą pracę, wszyscy się dobrze spisali i jesteśmy z tego zadowoleni. Jedziemy bardzo dobrze i u siebie, jak i na wyjeździe, co bardzo cieszy. Tor w Łodzi jest bardzo dobry.

Mateusz Lampkowski (GTŻ Grudziądz): Cieszy zwycięstwo drużyny, ale moja postawa była fatalna. Nie zdobyłem ani jednego punktu. Nie wiem czym było to spowodowane. Przed zawodami na grzaniu zapalił mi się jeden silnik, drugi stracił kompresję. Jechałem na tym po pożarze. Nie wiem co się tam stało w silniku. Katastrofa jednym słowem. Mój wynik mówi sam za siebie. Jeździłem tutaj w zeszłym roku na MDMP i powiem szczerze, że na tak dziurawym torze nie jeździłem w życiu. Teraz jest bardzo fajny. Na początku był leciutko przyczepny, później się to trochę odsypało. Fajnie, że nie robiły się już takie dziury, jak w zeszłym roku.

Komentarze (0)