Jarosław Hampel dla SportoweFakty.pl: Zrobiłem wszystko co w mojej mocy, aby ten bonus trafił w nasze ręce

Zespół Unii Leszno zajmuje czwarte miejsce w ekstraligowej tabeli. W ostatniej kolejce Byki musiały jednak uznać wyższość Jaskółek z Tarnowa. Liderem leszczyńskiego zespołu jest wicemistrz świata, Jarosław Hampel. To właśnie zawodnik urodzony w Łodzi wywalczył punkt bonusowy dla swojej drużyny podczas potyczki z tarnowianami.

Ubiegły rok przejdzie do annałów leszczyńskiego żużla. Unia wywalczyła złoto we wspaniałym stylu, a czwórka najlepszych jej zawodników znalazła się w pierwszej dziesiątce Ekstraligi pod względem średniej biegowej. Jednak w tym roku jednego z czterech "Muszkieterów" już nie ma. Leigh Adams po 15 latach spędzonych w Lesznie, postanowił zakończyć karierę. Jak radzą sobie "Byki" bez Australijczyka powiedział nam Jarosław Hampel. - Na początku wszystko wyglądało dobrze. Jednak w tej chwili w naszym zespole panuje istny szpital. Nasi zawodnicy są porozbijani. Te kontuzje dają nam się we znaki. To jest oczywiście nasz największy problem. Ciężko jedzie się w spotkaniu kiedy brakuje jednego zawodnika. Na chwilę obecną nie ma u nas aż trzech żużlowców - powiedział po spotkaniu Jarosław Hampel.

Leszczynianie przyjechali do Tarnowa po zwycięstwo. Sztuka ta jednak Bykom się nie udała. Mimo porażki punkt bonusowy pojechał do Leszna. Największa zasługa w zdobyciu tego jakże ważnego punku przypadła Jarosławowi Hampelowi. Na tarnowskim torze "Mały" dał pokonać się tylko raz. W biegu trzynastym musiał uznać wyższość Fredrika Lindgrena . Mimo tej jednej biegowej porażki podopieczny Romana Jankowskiego zdobył dla swojego zespołu 20 punktów. - Punkt bonusowy został uratowany. To jest jedyny pozytywny aspekt tej porażki. Uważam, że to jest dobry rezultat w obliczu tego jak wygląda nasz zespół. W końcowym rozrachunku każdy jeden punkt będzie niezwykle ważny. Może być tak, że właśnie ten punkt zadecyduje o być albo nie być w play-off. Ja zrobiłem wszystko co w mojej mocy, aby ten bonus trafił w nasze ręce. Mogę być zadowolony ze swojego występu - oznajmił zawodnik urodzony w Łodzi.

Nikt nie ukrywał, że w spotkaniu przeciwko Jaskółkom zawiódł wychowanek tarnowskiej Unii, Janusz Kołodziej . Zabrakło także punktów pozostałej części leszczyńskiego zespołu. - Ciężko jest określić czego brakowało pozostałym zawodnikom naszej drużyny. Ten tor jest o tyle wymagający, że trzeba się umieć szybko do niego dopasować. Jest na pewno łatwy geometrycznie, ale trzeba mieć tutaj naprawdę szybki motocykl, aby skutecznie walczyć. Koledzy nie potrafili się dobrze dopasować z tą nawierzchnią. Ich motocykle były zdecydowanie za wolne. Zawodnicy drużyny miejscowej byli o wiele lepiej przygotowani. Każdy jednak robił co mógł - oznajmił "Mały".

W tym sezonie czeka nas jeszcze wiele odsłon z cyklu Grand Prix. Każdy z czołowej piętnastki chce walczyć o medal, bądź o pozostanie w elicie najlepszych żużlowców świata. Jarosław Hampel wie, że nie można nikogo lekceważyć. - Nie patrzę na to kto może być moim największym rywalem. Tak naprawdę w każdym biegu, każdy z zawodników może zaskoczyć. Nie ma faworytów. Wszystkich stać na dobry wynik. Trzeba skupić się na sobie i na tym aby jak najlepiej jeździć. Najważniejsze to utrzymać równą formę podczas rozgrywek Grand Prix. Tylko tak można skutecznie walczyć o te najwyższe lokaty. - zakończył reprezentant Polski.

Jarosław Hampel zdobył w Tarnowie 20 punktów

Źródło artykułu: