Mateusz Szczepaniak: To wina gównianych tłumików!

Na początku sezonu Mateusz Szczepaniak był liderem łódzkiego Orła. Jednak w ostatnich spotkaniach łodzianin spisuje się coraz słabiej. Tak było podczas piątkowego meczu z Lokomotivem Daugavpilis, w którym to przywiózł 5 punktów i bonus.

- Mecz w moim wykonaniu był bardzo słaby. Już w pierwszym biegu padł mi pierwszy silnik. Na kolejne wziąłem drugi motor i przez dwa biegi było lepiej. Natomiast w ostatnim padł mi drugi silnik. Jak na razie jest tragedia. Nie powinno to się w ogóle zdarzyć. Silnik z okrążenia na okrążenia był coraz słabszy, a dopiero na ostatnim coś zgrzytało. Dojechałem do mety jedynie dzięki sile rozpędu. Nie tak powinno być. Dobrze, że wygraliśmy. Jednak szkoda, że trochę mało, bo ten wynik powinien być nieco wyższy. Ale cieszymy się z tych dwóch punktów, bo naprawdę było bardzo ciężko - powiedział po meczu młodszy z braci Szczepaniaków.

Po piątkowym meczu 24-latek znalazł się w niezbyt ciekawej sytuacji, a już w niedzielę czeka go kolejny mecz. Tym razem na Łotwie. - Teraz naprawdę mam ciężką sytuacje, bo zostały dwa dni do meczu, a te silniki są do remontu. Mam jeszcze w domu dwa, ale nie były one sprawdzone. Nie wiem, co teraz zrobimy, bo jest ciężka sytuacja. To przez te gówniane tłumiki. Innego powodu nie ma, bo dwa silniki w jednym meczu to jest trochę przesada. Dziękuje ludziom, którzy to wprowadzili i za to, że stworzyli taką sytuacje - powiedział zdenerwowany zawodnik.

W niedzielę odbędzie się rewanż z łotewską drużyną, która będzie chciała się zrehabilitować po piątkowej porażce. - Nie będzie to łatwy mecz, bo kłopoty z Łotyszami mieliśmy nawet na domowym torze. Ale nie możemy skazywać się na pożarcie, bo bez sensu byłoby tam jechać tyle kilometrów. Jedziemy tam powalczyć o dobry wynik. Mam nadzieję, że w niedziele wszystkim pójdzie lepiej i uda nam się tam coś wywalczyć - uważa łodzianin.

Dla Mateusza łotewski tor nie jest obcy, w poprzednich latach miał okazję na nim startować. - Znam ten tor, jest dosyć specyficzny. Nawierzchnia jest tam ciężka do rozgryzienia i geometria nie jest łatwa. No ale w zeszłym roku nie było źle, jeżeli chodzi o jazdę. Miałem większą nadzieje ze będzie tam dobrze, ale po dzisiejszych zawodach jest wielka niewiadoma, co do mojej dyspozycji. Pojadę powalczyć i zobaczymy, co tam wyjdzie z tego - zakończył zawodnik Orła.

Źródło artykułu: