Rafał Trojanowski: Powiedziałem, że jeżeli nie zrobię 10 punktów, to mam niepłacone

Pierwsza połowa sezonu była bardzo słaba w wykonaniu jeźdźca łódzkiego Orła, Rafała Trojanowskiego. Jednak popularny "Trojan" nie załamał się tym i dalej pracował nad swoim sprzętem. Efekty można było zobaczyć w czasie ostatniego meczu Orła, kiedy to poprowadził go do zwycięstwa nad Lokomotivem Daugavipilis.

- Jeszcze nie tak dawno byłem outsiderem i miałem nie jechać w tym meczu. W jednym meczu może coś nie wyjść i zawodnik jest już skreślany. Mi nie wychodziło to dość długo, także na mnie ciążyła coraz większa presja. Dla mnie ten mecz, był meczem ostatniej szansy i udało mi się ją wykorzystać. Może niektórzy powiedzą, że zainwestowałem teraz w motocykle. Jednak od początku sezonu pracowaliśmy nad sprzętem, ale nie było z tego żadnego efektu. W poprzednim meczu z Grudziądzem zrobiłem złą zmianę po pierwszym biegu, przez co zawaliłem kolejne biegi. Teraz z Daugavpilis po pierwszym biegu także mogłem zrobić jakiś błąd i ten mecz wyglądałby podobnie do tego z Grudziądzem. Na szczęście udało się pojechać dobre zawody - powiedział Rafał Trojanowski. - Mecz niezwykły, ale nie ma się czym podniecać. Trzeba pamiętać, ze będą przyjeżdżać jeszcze lepsze drużyny niż Lokomotiv i będzie bardzo ciężko o zwycięstwo. Myślę, że to zwycięstwo doda nam skrzydeł - dodał zawodnik.

Przed piątkowym meczem, zawodnik złożył trenerowi i prezesowi deklarację, że jak nie zdobędzie minimum 10 punktów, to ma niepłacone. - Przed meczem rozmawiałem z trenerem i prezesem i powiedziałem, że przychodzenie do kasy po 3-4 punkty mnie nie cieszy. Jestem sportowcem i chce wygrywać. O pieniądze nie jest lekko, bo się nie przelewa. Ale wiedziałem w jakiej jestem sytuacji i powiedziałem wprost, że jeżeli nie zrobię minimum 10 to mam niepłacone. No i tak miało być - powiedział łodzianin.

Czy dobre zawody są oznaką, że zawodnik znów będzie w dobrej dyspozycji? - Trudno powiedzieć. Teraz w żużlu jest tak, że dziś się wygrywa, a jutro przegrywa. Wiemy, jak te motocykle mają pracować, żeby było dobrze. Teraz tylko musimy uważać, by nic się z nimi nie stało - mówi Rafał.

W najbliższą niedzielę Orzeł zmierzy się w wyjazdowym meczu z Lokomotivem Daugavpilis. - Jedziemy tam, jak każdy sportowiec, czyli zwyciężyć. Jeżeli będziemy wygrywać biegi parowo, to będzie dobrze. Nie ma co ukrywać, że Łotwa jest u siebie bardzo mocna. Trzeba na prawdę być dobrze skoncentrowanym na każdy bieg, by ten wynik był dobry. Jedziemy tam walczyć. Jeździłem tam kilka lat temu, ale rewelacji wówczas nie było. Ale może jakieś wnioski wyciągnąłem z tego i teraz będzie lepiej - powiedział na zakończenie "Trojan".

Komentarze (0)