Stadion imienia Alfreda Smoczyka dawno nie widział tak zaciętego spotkania. Leszczynianie przez praktycznie cały mecz musieli gonić prowadzącą ekipę Stelmet Falubazu, by ku uciesze kibiców przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w ostatnim biegu. Punkt bonusowy pojechał jednak do Zielonej Góry.
Greg Hancock zaznacza, że bardzo niewiele brakowało by to zielonogórzanie wywieźli z Leszna 3 punkty zamiast 1. - Dzisiaj było blisko, ale czegoś nam zabrakło. Mecz był dla nas bardzo ciężki. Ostro walczyliśmy przez całe zawody i staraliśmy się zwyciężyć, ale Unia Leszno była dzisiaj bardzo silna.
Amerykanin nie potrafi podać przyczyny przegranej swojej drużyny. Zauważa natomiast, że oba zespoły dopadła plaga kontuzji, i musiały się ratować wprowadzając zastępstwo zawodnika. - Prowadziliśmy przez niemal całe spotkanie. Leszczynianie obudzili się w końcówce i zaczęli punktować jeszcze lepiej niż przez cały mecz. Odebrali nam kontrolę nad wynikiem i w konsekwencji wygrali w ostatnim biegu. Zarówno u nas jak i u nich brakowało zawodników i nie mogliśmy skorzystać z optymalnego składu.
W Lesznie jak zwykle pojawiło się bardzo wielu kibiców z Zielonej Góry, którzy przez całe spotkanie starali się wesprzeć swoich zawodników. - Cały czas słyszymy doping w trakcie meczu. Wszyscy wiedzą, że Falubaz ma jednych z najlepszych kibiców w całym świecie żużlowym. Ich wsparcie bardzo nam pomaga. Wiemy, że są z nami zawsze i wszędzie.
"Herbie" swoja żużlową przygodę na polskich torach rozpoczynał właśnie w Unii Leszno. Zawodnik bardzo ciepło wypowiada się na temat miasta oraz kibiców je zamieszkujących. - Leszno to wspaniałe miasto. Mam tutaj wielu fanów, którzy wspierają mnie od czasów kiedy byłem zawodnikiem Unii, a było to przecież dość dawno temu. Bardzo lubię też tutejszy tor i zawsze z przyjemnością przyjeżdżam do Leszna.
Stelmet Falubaz jest póki co murowanym kandydatem do występu w finale rozgrywek o drużynowe mistrzostwo Polski. Hancock nie chce jednak dzielić skóry na niedźwiedziu i ostrożnie wypowiada się na temat możliwej konfiguracji finału. - Sprawa play-offów i mistrzostwa Polski jest nadal otwarta. Unia w każdej chwili może się obudzić i wrócić do formy z poprzedniego sezonu. Mocny jest też Gorzów i Toruń. Ciężko w tej chwili wskazać faworyta, czy największego rywala dla nas. Przed nami jeszcze daleka droga do finału.
"Herbie" nadal nie ma w swoim dorobku złota DMP