Odpowiedź Witolda Skrzydlewskiego na list Stowarzyszenia "Pomagamy Polonii Bydgoszcz"

Przed niedzielnym meczem Orła Łódź i Polonii Bydgoszcz kibice drużyny przyjezdnej nie zostali wpuszczeni na łódzki stadion. Dwa dni później Stowarzyszenie "Pomagamy Polonii Bydgoszcz" napisało list otwarty do Witolda Skrzydlewskiego. Prezentujemy odpowiedź głównego sponsora Orła.

Odpowiedź na list otwarty Stowarzyszenia "Pomagamy Polonii Bydgoszcz".

Szanowni Państwo,

Na początku chciał bym się odnieść do faktów które miały miejsce przed meczem w dniu 19 czerwca 2011 r.

1. Informacja o przyjeździe autokarem zorganizowanej grupy kibiców Polonii Bydgoszcz na mecz Orzeł Łódź - Polonia Bydgoszcz, do naszego klubu dotarła na 25 minut przed rozpoczęciem meczu.

2. Z przekazanych przez Policję informacji wynikało, że wśród kibiców, którzy przyjechali na mecz autokarem w zorganizowanej grupie, byli również tacy, którzy znajdowali się pod wpływem alkoholu i wykrzykiwali niecenzuralne hasła.

3. Policja oraz Straż Miejska eskortowała ich z miejsca postoju autokaru pod stadion.

4. Klub do wzmocnienia eskorty natychmiast wyznaczył 10 pracowników firmy ochroniarskiej.

5. Ze względu na to, iż nie zgłoszono do naszego klubu przyjazdu zorganizowanej grupy kibiców Polonii Bydgoszcz, kibicom, których przyjazd zorganizowany był przez Stowarzyszenie "Pomagamy Polonii Bydgoszcz" zaproponowano zajęcie miejsc na trybunach. Z tego rozwiązania niestety nie skorzystali i jak wynika z relacji ochrony, po awanturze przed wejściem na stadion, udali się w kierunku autobusu.

6. Zatem nieprawdą jest, że kibice Polonii Bydgoszcz nie zostali wpuszczeni na stadion. Zrezygnowali z wejścia na niego i z udziału w meczu po tym, jak dowiedzieli się, że zapraszamy ich do oglądania meczu nie w "klatce", a na ogólnodostępnej koronie stadionu. Dlatego zupełnie nie rozumiem jak nastawionym pokojowo kibicom, taka propozycja mogłaby nie odpowiadać i wzbudzać w nich agresję.

7. Nigdy nie oglądałem żadnego meczu z trybuny głównej bydgoskiego stadionu, ponieważ nigdy nie byłem na tym stadionie. W związku z tym prezesi bydgoskiego klubu nie mogli mnie zaprosić na trybunę VIP-owską. Proszę więc pisać prawdę. Jeśli chodzi o zarzut, że nie posiadamy "klatki" dla drużyn przyjezdnych to jest to nie prawdą- można zrobić wizję lokalną.

Na tym chciał bym zakończyć swój komentarz do przedstawionych przez Państwa zarzutów.

W dalszej części chcę się odnieść do Stowarzyszenia "Pomagamy Polonii Bydgoszcz":

Uważam, że tak szanowne Stowarzyszenie jeśli jest zarejestrowane, to pisząc list otwarty powinien posiadać Prezesa który ma imię i nazwisko. Dziś mogę domniemywać, że każdy kto ma w domu komputer może być autorem tego listu.

Bardzo się cieszę, że martwicie się Państwo o moje zarobki ale o nie jak do tej pory sam potrafię zadbać. KŻ Orzeł Łódź w przeciwieństwie do Waszego ukochanego klubu utrzymuje się za prywatne pieniądze.

Nasz klub zawsze chętnie przyjmował kibiców z innych miast i nigdy nie mieliśmy problemu z ich zachowaniem. Do tej pory przyjeżdżali widocznie prawdziwi fanatycy czarnego sportu.

Oczekuje, że SPP jako organizator wyjazdu skieruje przeciwko mnie sprawę do sądu.

Z poważaniem

Witold Skrzydlewski

Zobacz oryginał listu Witolda Skrzydlewskiego (część 1)

Zobacz oryginał listu Witolda Skrzydlewskiego (część 2)

Komentarze (0)