Jerzy Kanclerz: Odbudujemy dobrą atmosferę w drużynie

Ostatnie dni były bardzo pracowite dla kierownictwa bydgoskiej Polonii. Konieczne stało się rozpatrzenie dymisji menedżera zespołu Roberta Sawiny, a także zastanowienie się nad krokami, które pozwolą odbudować dobrą atmosferę w drużynie. O szczegółach ostatnich wydarzeń portalowi SportoweFakty.pl opowiedział dyrektor sportowy Polonii Jerzy Kanclerz.

Informowaliśmy Państwa o napiętej sytuacji, jaka zapanowała w ostatnim czasie w drużynie bydgoskiej Polonii. Na niedzielnej odprawie pomeczowej zawodnicy dowiedzieli się, że rezygnację z pełnionej funkcji złożył menedżer zespołu Robert Sawina. - Po niedzielnej pomeczowej konferencji prasowej, wszyscy zawodnicy i mechanicy spotkali się z nami na tradycyjnej odprawie. Tym razem uczestniczyło w niej osiemnaście osób - poinformował portal SportoweFakty.pl dyrektor sportowy bydgoskiej Polonii Jerzy Kanclerz. - Atmosfera nie była tym razem aż tak gorąca, jak po meczu z Gdańskiem, można powiedzieć, że była średnio dobra. Wypowiedział się każdy z zawodników, również menedżer. Doszła do wszystkich informacja, że Robert Sawina rezygnuje ze swojej funkcji. Myślę, że Robert powiedział to w nerwach, ale później to przemyślał - wyjaśnił Jerzy Kanclerz.

Niedzielne wydarzenia miały swój ciąg dalszy. - We wtorek wspólnie z prezesem rozmawialiśmy na ten temat przez prawie cztery godziny - przekazał portalowi SportoweFakty.pl Jerzy Kanclerz. - Doszliśmy do wniosku, że dla dobrej atmosfery, a dodatkowo przy takim wyniku dobrze by było, żeby trener został. Oczywiście należy się zastanowić, na pewno poprawić atmosferę w zespole. Od meczu ze Startem ja już jestem w parkingu, nie ma mnie na trybunie. Z polecenia prezesa obserwuję to, co się dzieje w parkingu, żebyśmy mieli jasny obraz sytuacji - poinformował o swoich nowych zadaniach dyrektor sportowy bydgoskiej Polonii.

Jednym z powodów ostatnich nieporozumień w bydgoskiej ekipie był brak zespołowej jazdy, szczególnie w wykonaniu Roberta Kościechy. - Po meczach w Poznaniu i Łodzi dochodziły nas różne sygnały, wysłuchałem więc trenera i zainteresowanych zawodników - wyjaśnił Jerzy Kanclerz. - Okazało się, że szczególnie po biegach z udziałem Tomka Gapińskiego i Roberta Kościechy dochodziło w parkingu do sytuacji, w których zawodnicy mieli do siebie pretensje. Na to patrzyły drużyny gospodarzy. Dlatego też, niejako za całokształt, zawodnicy zostali oficjalnie upomnieni. Uważam tą decyzję za słuszną ze strony zarządu spółki. Zawodnicy te upomnienia przyjęli, a w najbliższym czasie dostaną je również na piśmie - przekazał decyzje kierownictwa bydgoskiego klubu dyrektor sportowy Polonii.

Jerzy Kanclerz popiera decyzję zarządu klubu, dotyczącą odrzucenia rezygnacji Roberta Sawiny, a także wyraża swoje zaufanie dla jego działań. - Staram się, żeby sytuacja w naszej drużynie była normalna, a faktycznie z atmosferą nie było ostatnio najlepiej, mimo że wynik był dobry. Nie powinny mieć miejsca żadne podteksty dotyczące zawodników, czy trenera Sawiny - komentuje ostatnie wydarzenia dyrektor sportowy Polonii. - Jest to trener powołany przez prezesa spółki, ja do niego mam zaufanie i widzę duże zaangażowanie z jego strony. Jak to się mówi - nie ma człowieka idealnego, i trener Sawina na pewno zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego też mieliśmy już wcześniej zaplanowaną na wtorek rozmowę, choć przed moim wylotem do Cardiff myślałem, że przeprowadzimy ją w innej atmosferze - wyjaśnił.

Jerzemu Kanclerzowi na pewno nie można odmówić zaangażowania w próbę rozwiązania napiętej atmosfery w zespole. Podkreślają to również zawodnicy i ich ekipy, którzy chwalą swojego dyrektora sportowego za odpowiednie kompetencje w tym zakresie. - Myślę, że rozwiązanie, które przyjęliśmy, jest najbardziej trafne na tą chwilę - ocenia Jerzy Kanclerz. - Jeżeli podobne sytuacje będą się powtarzać, na pewno również ja zajmę stanowisko. Nie ukrywam, że w podtekście zastanawiałem się nad swoją osobą, co robić w tym klubie, bo ja też jestem odpowiedzialny za sytuację i atmosferę - przecież trener Sawina podlega również mojej osobie. Charaktery żużlowców są inne, niż w innych dyscyplinach sportu, ale teraz mam przegląd sytuacji i myślę, że z pomocą zawodników i trenera odbudujemy dobrą atmosferę w drużynie. Prezes spółki przekazał nam kompetencje w tym zakresie i jesteśmy w pełni odpowiedzialni za stosowne decyzje. Oczywiście prezes jest zaniepokojony, jeżeli takie sytuacje mają miejsce, natomiast powiedział do mnie jasno, że z ramienia spółki jestem odpowiedzialny za tą atmosferę - zakończył swoje wyjaśnienia dyrektor sportowy bydgoskiej Polonii.

Źródło artykułu: