W czwartek odbył w Opolu półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Awansu do finału nie uzyskał Janusz Kołodziej, który stracił tym samym szansę na obronę mistrzowskiego tytułu. Zawodnik Unii Leszno miał podczas tych zawodów kłopoty ze zdrowiem.
- Janusz jest przeziębiony. Nie przywiązywałbym jednak do tego wielkiej wagi. Nie wiem czy stan zdrowia miał decydujący wpływ na słaby występ w półfinale IMP. Myślę, że na ten fatalny wynik złożyło się kilka spraw, między innymi kwestie sprzętowe i przeziębienie. Odpadnięcie Janusza jest sporą niespodzianką zarówno dla samego zawodnika jak i dla mnie. Chciałoby się, żeby było inaczej. Kołodziej bardzo dużo przecież pracuje nad sobą i robi co w jego mocy, żeby wszystko wróciło do normy. Czasami jest bardzo dobrze a czasami niestety źle - powiedział Krzysztof Cegielski.
Menedżer żużlowca Unii Leszno uważa, że jego podopiecznego stać na dobrą jazdę w DPŚ. - Moim zdaniem Janusz powinien jechać w Drużynowym Pucharze Świata i dać z siebie wszystko. To nie jest tak, że on każde zawody ma słabe. W tej chwili jego forma jest nieustabilizowana. Trzeba nad tym pracować. To jest kwestia znalezienia dobrego silnika. Jeśli trener odsunie go od kadry to Janusz będzie musiał uszanować tą decyzję. Kołodziej na pewno sam nie zrezygnuje z reprezentowania kraju.
Marek Cieślak zaprosił na piątkowy trening w Gorzowie Macieja Janowskiego oraz Przemysława Pawlickiego. W ciągu kilku godzin powinno być wiadomym czy któryś z nich zastąpi Kołodzieja w poniedziałkowym półfinale DPŚ w King's Lynn.