Ikona włoskiego żużla przestrzega, jednak przed lekceważeniem Australijczyków i dodaje, że być może Polacy zajmą drugą lokatę i o awans do finału powalczą w barażu -Oczywiście Polacy są faworytami, ale może zdarzyć się tak, że będą mieli w zamiarze zająć drugie miejsce, aby móc rywalizować w barażu w Vojens, dzięki czemu lepiej przygotowują się do finałowej batalii - mówi Castagna.
W poniedziałek w drugim półfinale w angielskim Coventry poznamy z kolei drugiego finalistę. Zdaniem Castagny zdecydowanym faworytem będą Duńczycy, a niespodziewanie z rywalizacji odpadną Szwedzi -Faworytem będzie reprezentacja Danii, ale może dojść do podobnej sytuacji, jak w Lesznie. Według mnie kraje z najwyższej półki, jak Polska, Dania, czy Australia mogą już myśleć o finale i powoli się do niego przygotowywać. Z kolei moim zdaniem Szwedzi nie znajdą się w czołowej trójce i odpadną - zaskakuje Castagna.
Selekcjoner reprezentacji Włoch nie omieszkał również ocenić postawy swoich podopiecznych, którzy z Drużynowym Pucharem Świata w tym sezonie pożegnali się już na etapie kwalifikacji. W słoweńskiej Ljubljanie Włosi wywalczyli tylko szesnaście "oczek" i byli jedynie statystami na torze -Klęska, klęska i jeszcze raz klęska! Dla Włochów był to jeden z najgorszych występów, które miały miejsce kiedykolwiek! Czesi dysponowali bardzo mocnym zespołem, podobnie jak Finowie, którzy mają bardzo młodych zawodników. Słoweńcy zaprezentowali się z kolei poniżej oczekiwań. Jesteśmy krajem, w którym żużel jest sportem amatorskim w tym momencie. Nie mamy profesjonalnych zawodników, tak jak miało to miejsce jeszcze dziesięć lat temu. Posiadamy młodych zawodników, jak Carpanese, Franchetti, czy Tessari, którzy próbują stać się profesjonalnymi zawodnikami, ale pod względem ekonomicznym nie przynosi to zbytnich korzyści. Nie jest łatwo z taką małą liczbą zawodów we Włoszech, gdzie kwota pieniężna, którą otrzymują zawodnicy jest bardzo nikła - kończy Armando Castagna.