- Myślę, że druga liga nie za bardzo odstaje poziomem od pierwszej. Wydaje mi się, że czołowe ekipy z najniższej klasy rozgrywkowej niekoniecznie są zdecydowanie słabsze od tych z dolnej czwórki pierwszej ligi. Poziom naprawdę jest dość wysoki, w związku z czym w każdym meczu ciężko jest o punkty. Przyznam, że dopiero pierwszy rok mam okazję startować w drugiej lidze. Prawie każdy mecz to dla mnie nowy tor. Rzadko kiedy miałem dotychczas okazję jeździć na tych drugoligowych obiektach. Stąd też często potrzebuję bieg lub dwa, żeby dopasować się do toru. Nie jest więc lekko - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Zbigniew Suchecki.
Postawa "Zibiego" w drugiej lidze nie jest raczej imponująca. Średnia biegowa 1,519 w wykonaniu byłego żużlowca klubów z Gorzowa, Zielonej Góry i Poznania nie rzuca na kolana. - Zdecydowanie tak. Kiedy już wszystko było w porządku i odnalazłem się z motocyklami tak, że w sumie wszystko mi pasowało, w Polsce weszły nowe tłumiki. Wówczas wszystko trzeba było pozmieniać i nagle silniki przestały pasować do tych nowych rozwiązań. Od tamtej pory wszystkiego musieliśmy od nowa szukać i zastanawiać się z mechanikami, jak to pozmieniać, żeby mój sprzęt zaczął znowu jechać na tych nowych tłumikach. Wtedy wszystko zaczęło się toczyć troszkę gorzej. Na tę chwilę myślę, że jest coraz lepiej i od teraz będzie to szło w górę, a co za tym idzie moja postawa będzie coraz lepsza - stwierdził 27-letni zawodnik.
Zbigniew Suchecki w sezonie 2011 debiutuje na drugoligowym froncie
Zespół z Lublina w tabeli drugiej ligi zajmuje trzecie miejsce. Czy nie jest to wynik nieco poniżej oczekiwań? - Przed sezonem wiele by się chciało. Klub zrobił wszystko ze swojej strony żeby zakontraktować solidnych zawodników i złożyć dobrą drużynę, abyśmy awansowali. Niestety, zwłaszcza na początku sezonu, większość naszej ekipy miała problemy z motocyklami i ogólnie z formą. Pierwsze mecze były słabe. Teraz to wszystko jakby nabrało rozpędu i wszyscy zaczynamy jechać lepiej, co daje dobre wyniki drużynie, bo ostatnio wygrywamy mecze. Mam nadzieję, że podniesiemy się i przynajmniej drugie miejsce, a być może nawet pierwsze, uda nam się wywalczyć i awansować do pierwszej ligi. Taki był bowiem przedsezonowy cel - zaznaczył Suchecki.
Co wychowanek Pergo Gorzów może powiedzieć na temat atmosfery panującej w lubelskim klubie? - Jest bardzo dobra. Nie ma żadnych problemów. Klub logistycznie jest bardzo dobrze poukładany i nie ma kłopotów finansowych, co myślę, że nie jest takie oczywiste w dzisiejszych czasach. Działacze naprawdę nie borykają się z żadnymi problemami. Zawodnicy mają ten komfort, że klub jest wypłacalny, więc nic tylko dobrze jeździć i punktować. W drużynie nie ma żadnych zgrzytów, wszyscy się dobrze znamy. Trzeba robić wynik, bo w Lublinie jest bardzo duże zapotrzebowanie na żużel. Na nasze mecze przychodzi bardzo dużo kibiców. Jest dla kogo jeździć i walczyć o awans- ocenił finalista Indywidualnych Mistrzostw Polski z 2006 roku.
Trenerem Lubelskiego Węgla KMŻ jest Grzegorz Dzikowski. Jak "Zibiemu" układa się współpraca z tym szkoleniowcem? - Jest bardzo dobrze. To niezwykle aktywny trener, który szuka nam jazdy gdzie się da, czy to w treningach, czy w sparingach. Organizuje nam jazdy na różnych torach, twardych bądź przyczepnych, w zależności od tego, gdzie jedziemy. Widać, że wkłada w to wszystko bardzo dużo pracy i serca. Propozycję pracy dostał w ciężkim momencie. Podjął wyzwanie i widać, że naprawdę mu na tym zależy i się stara. Zawodnicy rozumieją o co chodzi i zgadzamy się ze wszystkimi jego decyzjami. Myślę więc, że pod tym względem jest jak najlepiej. Mam nadzieję, że na koniec sezonu będzie ten upragniony awans - zakończył Zbigniew Suchecki.