Tauron Azoty Tarnów nie jest faworytem niedzielnego pojedynku ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra. Sebastian Ułamek zdaje sobie z tego sprawę, ale nie stawia swojej drużyny na straconej pozycji. - Jedziemy do Zielonej Góry powalczyć o dobry wynik. Każdy z nasz chciałby się zaprezentować jak najlepiej. Najgorszy kryzys mamy już za sobą i drużyna zaczyna jechać na swoim poziomie. Jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że Falubaz jest faworytem tego spotkania. Drużyna z Zielonej Góry to przecież kandydat do złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski - mówi w rozmowie z naszym portalem Sebastian Ułamek.
Wychowanek Włókniarza Częstochowa lubi jeździć w Zielonej Górze. - Mimo że w zeszłym sezonie nie notowałem w Zielonej Górze dobrych wyników, to dobrze mi się jeździ na tym torze. W pamięci utkwił mi finał Grand Prix Challenge, w którym zająłem trzecie miejsce. Także można tam szybko jeździć i wygrywać. Dodatkowo po przebudowie ten tor jest jeszcze lepszy do ścigania, więc jestem dobrej myśli - mówi Ułamek.
Zdaniem "Seby" drużyna z Zielonej Góry jest trochę osłabiona brakiem możliwości zastosowania zastępstwa zawodnika. - Szansę naszej drużyny na osiągnięcie dobrego wyniku upatruję w tym, że Falubaz nie może zastosować zastępstwa zawodnika. Ten manewr dawał mu ogromną siłę. Kto z zawodników mógłby pojechać tak, jak Protasiewicz, Hancock, Jonsson i Davidsson razem wzięci? Chyba tylko Rafał Dobrucki. Także odkąd drużyna z Zielonej Góry nie może stosować "ZZ", jest trochę słabsza, co nie znaczy że jest słaba - podsumowuje Ułamek.