Fredrik Lindgren dla SportoweFakty.pl: Nie słyszałem żadnych gwizdów
Fredrik Lindgren powrócił do Zielonej Góry. Szwed, który pięć ostatnich lat spędził broniąc żółto-biało-zielonych barw, zmienił przed sezonem barwy klubowe, przyjechał w niedzielę do Winnego Grodu już jako zawodnik Tauron Azotów Tarnów. Jego nowa drużyna przegrała ze Stelmet Falubazem 35:55, a "Freddie" zdobył 9 punktów.
Jakub Sobczak
- Początek zawodów w moim wykonaniu nie był najlepszy, bo w swoim drugim starcie dotknąłem taśmy. Po dwójce w inauguracyjnym wyścigu zrobiliśmy korekty w ustawieniach sprzętu i niestety nie mogłem ich sprawdzić na torze. W trzecim swoim wyścigu przyjechałem trzeci, ale na szczęście dwa ostatnie biegi były już bardzo dobre, bo dwukrotnie przejechałem linię mety na pierwszej pozycji - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Fredrik Lindgren.
Tauron Azoty wysoko przegrał w Winnym Grodzie. - Falubaz przez cały sezon jest naprawdę mocny. Zielonogórzanie mają świetny skład. Uważam, że to z całą pewnością jeden z głównych faworytów do mistrzostwa Polski. Jeśli zawodnicy tego klubu utrzymają formę do końca sezonu, ciężko będzie z nimi wygrać - stwierdził "Freddie".
Dla byłego zawodnika klubu spod znaku Myszki Miki, niedzielny występ był pierwszą okazją do jazdy na przebudowanym zimą torze przy ulicy Wrocławskiej. - Na pewno obecna geometria różni się od tej z czasów, kiedy jeździłem w Zielonej Górze. Wystarczy rzucić na ten tor okiem, aby przekonać się, że jest nieco inaczej niż kiedyś. Przyzwyczaiłem się do starego owalu i trochę dziwnie mi się jeździło - przyznał.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>