- Myślę, że piąte miejsce po rundzie zasadniczej to całkiem niezły rezultat jak na beniaminka rozgrywek. Myślę, że stać nas na jeszcze lepszy wynik. Nie zawsze udaje się tak to zgrać, żeby wszyscy pojechali na dobrym poziomie. Uważam, że tego właśnie nam brakuje, bo mogłoby być jeszcze lepiej. Taki jest jednak sport i nieraz tak się zdarza - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Rafał Okoniewski.
Piąte miejsce PGE Marmy po zakończeniu zasadniczej części sezonu oznacza, że w pierwszej rundzie fazy play-off rywalem rzeszowian będzie wicelider tabeli. W zależności od rozstrzygnięć meczu w Toruniu, będzie to Stelmet Falubaz lub Unibax. - Muszę przyznać, że jest to dla mnie obojętne. Te dwa zespoły są naprawdę bardzo dobre, więc to w sumie bez różnicy, z którym z nich przyjdzie nam się zmierzyć. Jestem zawodnikiem i muszę podjąć walkę niezależnie od tego, kto będzie moim rywalem. Jak dla mnie to naprawdę bez różnicy z kim pojedziemy w play-offach - stwierdził "Okoń".
Ze średnią biegową na poziomie 1,776 Rafał Okoniewski jest w tym sezonie drugim najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Marmy Rzeszów
Czy zdaniem 31-letniego żużlowca, klub z Rzeszowa jest w stanie przejść pierwszą rundę fazy finałowej i dostać się do strefy medalowej? - Pewnie, że tak. To jest sport i wszystko się może zdarzyć. Jakbym w to nie wierzył, to myślę, że nie mógłbym jeździć na żużlu. Cały czas wierzymy. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, ale podniesiemy rękawicę i będziemy walczyć! - zapewnił wychowanek Polonii Piła.
Forma Okoniewskiego w ostatnim czasie jest bardzo wysoka. W meczu przeciwko Unii Leszno "Okoń" zdobył duży komplet 18 punktów. - Nie wiem, czy tak świetnie spisuję się w tym sezonie. Rzeczywiście, ostatnio wszystko wychodzi mi dość dobrze, aczkolwiek cały czas trapią mnie kontuzje i nad tym ubolewam. Jeżdżę z bólem, na różnych znieczuleniach i czymś podobnym. Ostatnio faktycznie nie jest najgorzej. Na pewno będziemy się starać, żeby tę formę utrzymać i prezentować ją już do końca sezonu - podkreślił.
Jeździec klubu spod znaku Żurawia cały czas boryka się z bólem po ostatnim urazie. - Ta pierwsza kontuzja, czyli oparzenie trzeciego stopnia jest już zagojone i zaleczone. Miałem jednak jeszcze upadek w Szwecji i mocno obiłem sobie kość ogonową, więc dalej jeżdżę z bólem i na pewno to nie pomaga - zakończył Rafał Okoniewski.