Zdążą postawić Warda na nogi?

Olbrzymi pech spotkał gdański klub przed decydującymi meczami sezonu. Podczas poniedziałkowego spotkania Elite League pomiędzy Coventry Bees a Poole Pirates urazu pachwiny nabawił się Darcy Ward, który dla Wybrzeża jest w tym roku niemal bezcenny.

Chociaż lekarze mówią o zaledwie dwutygodniowym odpoczynku od żużla, dla gdańszczan to wciąż za długo. Już w niedzielę czeka ich arcyważny mecz w Gnieźnie, który będzie ostatnią szansą na poprawienie sytuacji punktowej czerwono-biało-niebieskich przed rundą finałową. O tym jak ważny jest Australijczyk dla trenera Stanisława Chomskiego świadczą chociażby statystyki.

Zawodnicy Lotosu Wybrzeże podczas tegorocznego sezonu przywieźli do tej pory 659 biegowych punktów. Ward (lider ligi pod względem średniej biegowej) był autorem 120 z nich, do czego dorzucił jeszcze 14 bonusów, a dokonał tego w 52 biegach (odjechał 10 z 13 spotkań). Przypomnijmy, iż "Wardzika" z powodu kontuzji zabrakło podczas dwóch pierwszych spotkań. Dodajmy, że były to spotkania przegrane: na własnym torze gdańszczanie przegrali z gnieźnieńskim Startem 37:52, zaś w Grudziądzu ulegli 43:47. Warda zabrakło również w Łodzi, gdzie stosowane było za niego zastępstwo zawodnika i... gdańszczanie przegrali 42:48.

Nieobecność Australijczyka podczas niedzielnego meczu w Gnieźnie byłaby ogromnym osłabieniem i to nawet pomimo faktu, iż Start również boryka się z poważniejszymi lub drobniejszymi urazami swoich jeźdźców (Kacpra Gomólskiego, Simona Gustafssona, Scotta Nichollsa i Taia Woffindena). Warda zastąpić mogą jedynie Damian Sperz lub Marcel Szymko. Ciężko sobie wyobrazić by gdańscy wychowankowie rywalizowali na gnieźnieńskim torze jak równy z równym na przykład z braćmi Jabłońskimi. Co innego Ward, który w Gdańsku jest zawodnikiem do zadań specjalnych.

Czy do niedzieli gdańszczanom uda się postawić "Kangura" na nogi? Prezes Wybrzeża zapowiada, że wciąż liczy na scenariusz, według którego Ward jednak pojawi się na meczu w pierwszej stolicy Polski. - Dopuszczamy możliwość startu Warda w Gnieźnie. Na razie za wcześnie by o tym mówić, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy żeby Darcy w tym meczu wystąpił. Do niedzieli zostało nam jeszcze kilka dni - zdradził prezes Maciej Polny.

Co jeśli Warda jednak zabraknie w Gnieźnie? - Można powiedzieć, że Start ma do niego w tym roku szczęście. Australijczyk nie mógł wziąć udziału także w inaugurującym rozgrywki pojedynku obydwu drużyn na gdańskim torze. Wtedy ulegliśmy rywalom, ale w rewanżu na torze Startu nie mamy zamiaru się poddawać. Wiadomo, jak dużo zależy od rezultatu tego pojedynku. Nasza drużyna będzie w pierwszej stolicy Polski walczyć o zwycięstwo. W Starcie jeżdżą przecież tacy sami zawodnicy, jak i w Gdańsku. Pokonać można każdego, więc na pewno nie uklękniemy przed rywalami. Nie boimy się walki! W szeregach naszej drużyny panuje duża mobilizacja, która wierzę, że zaowocuje satysfakcjonującym nas wynikiem - zakończył sternik Wybrzeża.

Darcy Ward (z prawej) to w Gdańsku prawdziwy zawodnik do zadań specjalnych

Źródło artykułu: