Grzegorz Zengota: Nie chcę doszukiwać się winy w kontuzji

Zaledwie 1 punkt wywalczył Grzegorz Zengota dla Stelmet Falubazu Zielona Góra w wyjazdowym spotkaniu z Unibaksem Toruń. Zielonogórzanie przegrali ten pojedynek, plasując się na zakończenie rundy zasadniczej na drugiej pozycji w tabeli.

- Nie ma co ukrywać, nie jestem w wysokiej dyspozycji. Potrafię wygrywać wyścigi u siebie na torze, ale pamiętajmy, że jest to na razie tylko u siebie. Jak się jedzie na wyjazd, tym bardziej do Torunia, to trzeba oczy mieć z każdej strony a do tego szybki sprzęt. Trzeba być także dobrze spasowanym ze startu. Ja tego właśnie nie miałem, stąd też taki wynik, a nie inny. Na pewno szkoda, bo jeden punkt nie jest tym, czego bym oczekiwał. Żeby jednak było jak najwięcej tych zdobyczy na wyjazdach, muszę jak najwięcej startować. Na ten moment tych startów mam na koncie niewiele. Odjechałem trzy mecze ligowe, w tym dwa u nas na torze i jeden na wyjeździe. To jest na pewno za mało. Będę szukał więc możliwości startów, bo to jest teraz najważniejsze. Jazda w pojedynkę nie daje tego, co dają zawody, dlatego potrzebuję jak najwięcej startów, żeby być w optymalnej formie - przyznał zawodnik drużyny z Grodu Bachusa.

Dla "Zengiego" były to dopiero trzecie zawody w tym sezonie, a pierwsze poza Zieloną Górą. Młody zawodnik przyznaje, że jego noga wraca do pełnej sprawności. Nadal jednak odczuwa ból po występach na torze. - Oczywiście, że odczuwam ból, ale nie ma co tłumaczyć mojego występu obolałą nogą. Złamanie było cztery miesiące temu i to nie jest na pewno tak, że już przestanie boleć. Ona będzie reagować kiedy będą zmiany pogody, czy bardziej wymagające warunki torowe, np. dziury na torze, czy koleiny. Jednak to nie jest żadne usprawiedliwienie i ja nie chciałbym w ten sposób się tłumaczyć. Chcę zdobywać punkty i rywalizować z innymi, jak równy z równym i tak też chcę być traktowany. Nie jestem z tych, którzy ciągle chcą mieć jakieś tam usprawiedliwienia, dlatego nie będę doszukiwał się winy w nodze. Jeżeli jestem w stanie zdobywać punkty na własnym torze, to uważam, że na wyjeździe również - stwierdził żużlowiec.

Zielonogórzanie zakończyli rundę zasadniczą na drugim miejscu. W najbliższą niedzielę drużynę Myszki Miki czeka więc pojedynek wyjazdowy w Rzeszowie. - Widać, że Rzeszów, zwłaszcza po ostatnim rewanżowym spotkaniu w Zielonej Górze, nie jest łatwym przeciwnikiem, dlatego będzie to trudny mecz. Pojedziemy tam zdobyć jak największą ilość punktów. Mam nadzieję, że ja dorzucę od siebie także ich sporo i jeśli nie uda się wygrać, choć mam nadzieję na wygraną, to przegramy to spotkanie jak najmniejszą ilością punktów, aby mecz u nas był trochę spokojniejszy. Obyśmy wyeliminowali te błędy, które popełniliśmy w ostatnim meczu u nas z Rzeszowem, a wówczas będzie wszystko w porządku i będziemy mogli myśleć o półfinale - zakończył wychowanek Falubazu.

Grzegorz Zengota w rozmowie z Gregiem Hancockiem

Źródło artykułu: