Lider na przekór problemom - podsumowanie rundy zasadniczej w wykonaniu Polonii Bydgoszcz

Żużlowcy Polonii Bydgoszcz są na najlepszej drodze, aby po roku przerwy powrócić na tory Speedway Ekstraligi. Cieniem na dobrą jazdę zawodników kładzie się trudna sytuacja organizacyjno-finansowa.

Nowy prezes, stare problemy

Jeszcze na kilka dni przed startem rozgrywek nastąpiły zmiany na fotelu prezesa oraz w Radzie Nadzorczej spółki. Jacka Wojciechowskiego zastąpił generał Marian Dering. Jego zadaniem jest pozyskiwanie sponsorów dla klubu. - Od wielu lat jestem kibicem żużla i bydgoskiej Polonii. Znałem się z wcześniejszymi prezesami Polonii, czasem współpracowaliśmy, pomagałem klubowi. Tak trafiłem w końcu do Rady Nadzorczej. Teraz zostałem oddelegowany na funkcję prezesa zarządu - zapowiadał po objęciu stanowiska.

Takie roszady oznaczają też, że w przyszłym sezonie po awansie do Speedway Ekstraligi klub nie może już liczyć na taką pomoc miasta. Ratusz będzie partycypował jedynie w połowie środków pozyskanych przez klub. - Jesteśmy w stanie pomagać Polonii na poziomie 2,5 mln zł na sezon. Będziemy poruszać się w z góry ustalonych granicach. W tym roku przekażemy tych pieniędzy więcej, bo sytuacja tego wymaga. Ale też pomoc w kolejnych, odpowiednio zmniejszymy. Prezes Wojciechowski zbudował skład, który powinien wjechać do Ekstraligi na jednym kole. Dlatego w przyszłym roku powinno być łatwiej o pozyskanie prywatnych sponsorów i wsparcie z miejskiej kasy może być mniejsze - zapewniał wiceprezydent Sebastian Chmara.

Już pod koniec rundy zasadniczej uwidoczniły się wspomniane kłopoty. Ze względów oszczędnościowych z jazdy podczas spotkania z KS ROW Rybnik zrezygnował Grzegorz Walasek, a na Łotwę do Daugavpils nie pojechał Emil Sajfutdinow. - Chcę trochę odpocząć, ale też mam dwa mecze w lidze angielskiej i oddam miejsce w składzie miejscowym zawodnikom - dodał Emil. Bez niego, w meczu "o pietruszkę" bydgoszczanie przegrali, ale zdobyli punkt bonusowy.

Polonia Bydgoszcz pewnie zmierza do Speedway Ekstraligi

Problemy z trenerem

Po spadku do I ligi Jacka Woźniaka zastąpił Robert Sawina. Były żużlowiec Polonii i Apatora z radością przyjmował nową funkcję. - Głównym moim zadaniem jest oczywiście prowadzenie pierwszej drużyny. Oczywiście naszym celem jest szybki powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Moje działanie ma też wpłynąć na to, aby zawodnicy podnosili swoje umiejętności. Dużo uwagi chcę poświęcić młodzieżowcom - tłumaczy Sawina.

Wszystko było pięknie do połowy rundy zasadniczej. Po zaciętym meczu z Lotosem Wybrzeże Sawina na pomeczowej konferencji zrugał dziennikarzy za pytanie, dlaczego jego zawodnicy po dziesięciu biegach szybko stracili całą przewagę.

Z tego też względu Sawina szybko mógł stracić posadę, ale ostatecznie utrzymał się na stanowisku. - Zarząd Spółki nie rozpatrywał rezygnacji z uwagi na umowę, która obowiązuje Pana Roberta Sawinę do końca października 2011 roku. Zarówno Prezes Spółki jak i dyrektor sportowy nie mają uwag odnośnie pracy wykonywanej przez trenera.

Podczas rozmowy w dniu dzisiejszym z dyrektorem sportowym i menadżerem drużyny Zarząd Spółki postanowił upomnieć zawodników Roberta Kościechę i Tomasza Gapińskiego za przypadki niesportowego zachowania podczas niektórych meczów ligowych. Szczegóły dotyczące wspomnianych sytuacji pozostają zachowane do wewnętrznej informacji klubu - przeczytaliśmy w klubowym oświadczeniu.

Lider na przekór problemom

Powyższe kłopoty i różne zawirowania nie wpłynęły na dyspozycję samych zawodników. Co najważniejsze, bydgoszczanie na własnym torze bez żadnych problemów z kwitkiem odprawiali kolejnych rywali. Trochę gorzej było na wyjazdach, ale również tam, poza paroma wyjątkami Polonia skrupulatnie gromadziła ligowe punkty.

Wreszcie Gryfów omijają kontuzje. Formę po dwóch urazach odzyskuje Emil Sajfutdinow, świetnie jeździ Grzegorz Walasek, swoje dokłada Tomasz Gapiński oraz druga linia i juniorzy.

Jedynie humory popsuła wszystkim wiadomość o urazie Roberta Kościechy. Jednak ewentualnie jego absencja nie powinna wpłynąć na rezultaty osiągane przez polonistów. Martwi tylko spadająca frekwencja na stadionie. Kibice w Bydgoszczy nie chcą oglądać już pojedynków "do jednej bramki". Oby w Speedway Ekstralidze było inaczej.

Plany na przyszłość

Polonia może być już właściwie pewna awansu. Dlatego już teraz dyrektor Jerzy Kanclerz buduje skład na sezon 2012. - Wielu prezesów będzie miało podobne wątpliwości. Zastanawiamy się już, jak powinna wyglądać drużyna w przyszłym roku. Ograniczenie liczby zawodników z cyklu to chyba dobre rozwiązanie. Skoro zdecydowaliśmy się powiększyć Ekstraligę do dziesięciu drużyn, trzeba zadbać o jej atrakcyjność. A tą można poprawić przez wyrównanie szans zespołów. Tylko w przypadku zaciętych i wyrównanych rozgrywek zatrzymamy przy żużlu kibiców i przyciągniemy nowych. Nie mówiąc już o oszczędnościach zakończył Kanclerz.

Jak na razie w Bydgoszczy mają powody do radości po meczach

Źródło artykułu: