Piąty i drugi zespół po rundzie zasadniczej, czyli odpowiednio PGE Marma Rzeszów oraz Stelmet Falubaz Zielona Góra, stoczą ze sobą bój o możliwość walki o medale Speedway Ekstraligi 2011. Faworytem dwumeczu z pewnością są zielonogórzanie, którzy jeszcze przed sezonem zapowiadali, że chcą powrócić na tron DMP. W zimie poczynili transfery, które ten "come back" miały im zapewnić. Zgoła inaczej wygląda sytuacja rzeszowian. Ci bowiem swoje założenie nadrzędne, a więc wejście do play off, już spełnili. Sezon 2011 miał być dla PGE Marmy jedynie okresem przejściowym, zaś kolejne lata mają przynieść medale. Teraz jednak, gdy nadarza się okazja do walki o cenny kruszec, na pewno łatwo skóry nie sprzedadzą. Taka analiza zatem wysuwa jeden wniosek - rzeszowianie mogą, zaś zielonogórzanie muszą. Trzeba jednak pamiętać, że sport bywa nieprzewidywalny, przynosząc ze sobą różnorakie scenariusze.
Niedzielne spotkanie będzie już trzecim w tym roku pomiędzy zespołami z Rzeszowa i Zielonej Góry. W stolicy Podkarpacia podopieczni trenera Marka Cieślaka wygrali 51:39, zaś w drugim spotkaniu padł remis. Wspomniany sukces Stelmet Falubazu na torze w Rzeszowie w głównej mierze był dziełem trzech żużlowców - Grega Hancocka, Piotra Protasiewicza oraz Andreasa Jonssona. Trzeba jednak pamiętać, że ekipa z województwa lubuskiego stosowała wówczas opcję "zastępstwa zawodnika", przez co jej liderzy mogli na tor wyjechać co najmniej jeden raz więcej. W niedzielę takiej możliwości już nie będzie, zaś miejsce kontuzjowanego Rafała Dobruckiego zajmie Grzegorz Zengota. We wspomnianym spotkaniu bardzo słabo spisał się Jonas Davidsson. Szwed był zupełnie zagubiony na rzeszowskim owalu. - To nie jest tor dla Jonasa. On po prostu bardzo nie lubi tego typu torów oraz nawierzchni - usprawiedliwiał Skandynawa trener klubu spod znaku Myszki Miki.
W obozie PGE Marmy panuje spokój. Rzeszowianie dopiero w miniony czwartek zakończyli rundę zasadniczą, przegrywając w Gorzowie Wlkp. 51:39. Ta porażka jednak na pewno nie zniechęciła żużlowców znad Wisłoka. Szkoleniowiec rzeszowian, Dariusz Śledź niezmiennie dysponuje tym samym składem. Bezprecedensowym liderem PGE Marmy pozostaje Australijczyk Jason Crump, który niemal zawsze bryluje na tle swoich kolegów. Po doleczeniu kontuzji spore pochwały popłynęły ostatnio w stronę Rafała Okoniewskiego. "Okoń" w niedawnym meczu przeciwko Unii Leszno w polu pokonanych pozostawił choćby takie tuzy jak Jarosław Hampel, czy Janusz Kołodziej. Kibice znad Wisłoka liczą na podobny występ w najbliższą niedzielę. Okoniewski ma za co się rehabilitować, bowiem w pierwszym spotkaniu pojechał bardzo słabo, jednak trzeba pamiętać, że borykał się wówczas z bolesnym urazem. Sporą niewiadomą pozostaje postawa Brytyjczyków PGE Marmy - Chrisa Harrisa i Lee Richardsona. O ile ten pierwszy notuje nieco lepsze występy, jak choćby w miniony czwartek w Gorzowie Wlkp., jednak nie wystrzega się błędów. Natomiast jeśli chodzi o "Rico", jego forma faluje w niezwykły sposób. W tym miejscu można przypomnieć sobie bardzo dobry występ przeciwko zespołowi z Wrocławia, by tydzień później fatalnie pojechać z Włókniarzem Częstochowa. Największa fala krytyki płynie jednak w stronę Macieja Kuciapy. Wychowanek rzeszowskiej Stali potrafi jednak jeździć na domowym torze, bo przecież na nim stawiał pierwsze kroki na motocyklu. Czy kapitan Żurawi w końcu pokaże na co go stać? - Naszą bolączką jest to, że praktycznie w żadnym meczu wszyscy zawodnicy nie pojechali na równym poziomie. Zawsze mieliśmy jakąś dziurę w składzie - mówiła Marta Półtorak po rundzie zasadniczej. Czy zatem rzeszowianie będą w stanie pojechać całym zespołem równo i sprawić niespodziankę czy też będzie to ostatni ligowy mecz w tym roku przy ul. Hetmańskiej 69?
- Rzeszowscy zawodnicy są w stanie wygrać z każdym. Zdarzają im się jednak także wpadki, dlatego jest to drużyna nieobliczalna. Musimy być w pełni zmobilizowani i zmotywowani żeby odnieść zwycięstwo na ich torze - mówił Grzegorz Zengota. Podobnego zdania przed spotkaniami z PGE Marmą był Piotr Protasiewicz. - Drużyna z Rzeszowa jest bardzo mocna, ma bardzo duży potencjał. Siła uderzenia trzech zagranicznych zawodników jest naprawdę bardzo duża. Do tego dochodzą nieobliczalni żużlowcy krajowi. Rafał Okoniewski potrafi pojechać na maksa, co pokazał w meczu z Lesznem. Nieobliczalny, ale potrafiący skutecznie zdobywać wiele punktów jest także Dawid Lampart. Czeka nas bardzo trudna przeprawa - twierdził "Pepe". Po przeciwnej stronie barykady atmosfera jest dosyć spokojna. Ciężko się temu dziwić, bowiem beniaminek Speedway Ekstraligi właściwie już zrealizował swój cel na ten sezon, zatem wszystko ponad będzie przyjęte jako spora niespodzianka. - Nie stoimy na straconej pozycji. To jest sport, którego nie da się przewidzieć. Chcemy wygrać z Falubazem i mam nadzieję dalej walczyć o medale - optymistycznie zapowiada szkoleniowiec PGE Marmy, Dariusz Śledź.
Zespół z grodu Rzecha ma chrapkę, by sprawić niespodziankę. Jedną takową już sprawili, kiedy to w 1 kolejce niespodziewanie pokonali Caelum Stal Gorzów Wlkp. Druga przytrafiła się na wyjeździe i to właśnie przeciwko zespołowi z grodu Bachusa, skąd Żurawie wywiozły cenny remis. Jeśli jednak patrzeć na potencjał obydwu drużyn, wszelki optymizm w PGE Marmie natychmiast znika. Zielonogórzanie dysponują trójką niezwykle mocnych liderów, którzy zazwyczaj bardzo dobrze radzili sobie na torze w Rzeszowie. Jeśli nie zawiodą, Stelmet Falubaz nie powinien mieć kłopotu, by wygrać w stolicy Podkarpacia. Jeśli dojdzie do tego wysoka dyspozycja powracającego po kontuzji Grzegorza Zengoty oraz juniorów, wówczas szanse podopiecznych Dariusza Śledzia maleją niemal do zera. Rzeszowski tor wielokrotnie nie był atutem rzeszowian w tym sezonie, co wywoływało sporą konsternację, bowiem nawierzchnia winna być główną kartą przetargową w rękach gospodarzy. Czy zatem rzeszowian stać na sprawienie niespodzianki? Czy może ekipa z Zielonej Góry łatwo upora się z PGE Marmą i szybko wybije z głowy jakiekolwiek pomysły o walce o medale? Dowiemy się już w najbliższą niedzielę.
Awizowane składy:
Stelmet Falubaz Zielona Góra
1. Greg Hancock
2. Grzegorz Zengota
3. Andreas Jonsson
4. Jonas Davidsson
5. Piotr Protasiewicz
6. Patryk Dudek
PGE Marma Rzeszów
9. Chris Harris
10. Maciej Kuciapa
11. Rafał Okoniewski
12. Lee Richardson
13. Jason Crump
14. Kamil Prokop
Początek spotkania: 17.00
Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa)
Ceny biletów: normalny 30 zł, ulgowy 20 zł, program 5 zł
* Stadion będzie otwarty od godziny 15.00, a pierwsza kasa będzie czynna od godziny 10.00. Z powodu trwającego remontu parku maszyn oraz rozpoczętej budowy trybuny wschodniej organizatorzy informują posiadaczy karnetów z wjazdem na stadion, że będzie on możliwy od strony sklepu Lidl. Pozostali posiadacze karnetów tradycyjnie będą mogli wejść na stadion bramą od strony WSK.
* Organizatorzy informują, iż karnety normalne i ulgowe na nienumerowane miejsca (kolor zielony i niebieski) ważne były tylko na mecze rundy zasadniczej. Osoby posiadające te karnety, a chcące wejść na niedzielny mecz, muszą zakupić bilety w kasach.
Wyślij SMS o treści ZUZEL RZESZOW lub o treści ZUZEL ZIELONA GORA na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT.
Zamów wynik meczu PGE Marma Rzeszów - Stelmet Falubaz Zielona Góra
Wyślij SMS o treści ZUZEL RZESZOW lub o treści ZUZEL ZIELONA GORA na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT.
Prognoza pogody na niedzielę dla Rzeszowa (za onet.pl):
Temp. 26°C
Ciśn. 1006 hPa
Śnieg: 0.0 mm
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 20 km/h
W ostatnim meczu pomiędzy tymi zespołami, który odbył się w Rzeszowie 29 maja 2011 r. PGE Marma Rzeszów uległa zespołowi Stelmet Falubazu Zielona Góra 39:51. Wśród gospodarzy najlepiej spisał się Jason Crump, zdobywca 12 punktów i 1 bonusa. Najskuteczniejszym zawodnikiem przyjezdnych był Piotr Protasiewicz, zapisując na swoim koncie 17 "oczek" w sześciu biegach. Więcej o tym meczu czytaj tutaj.
Czytaj także:
Jak Falubaz radzi sobie w Rzeszowie?
Piotr Protasiewicz: Czekają nas bardzo trudne pojedynki
Andrzej Huszcza dla SportoweFakty.pl: Oby w tym sezonie nie było odwrotnie!
Grzegorz Zengota dla SportoweFakty.pl: Musimy być w pełni skoncentrowani