Marta Półtorak dla SportoweFakty.pl: Nigdy nie było żadnego układu!

W rozmowie z naszym serwisem Marta Półtorak odniosła się do fatalnej postawy swojej drużyny w niedzielnym spotkaniu, oraz sugestiach o "ustawieniu" dwumeczu z Falubazem. Pani prezes zdradziła kulisy pojedynku, który jej zespół rozegrał niedawno w Gorzowie.

PGE Marma Rzeszów została w niedzielę rozbita na swoim torze przez Stelmet Falubaz Zieloną Górę. - Dla mnie ten wynik jest niespodzianką. Chyba nikt nie spodziewał się, że wszyscy nasi zawodnicy pojadą poniżej oczekiwań. Trudno wytłumaczyć to w sposób racjonalny i logiczny. Sport zaskakuje nas jednak czasami takimi niespodziewanym rozstrzygnięciami. Mogę to traktować tylko jako wypadek przy pracy. Zielonogórzanie to jedna z najmocniejszych drużyn w rozgrywkach. Goście byli świetnie przygotowani do tego spotkania. Mimo wszystko postawa naszych zawodników jest trudna do wytłumaczenia. Mogę tylko przeprosić naszych kibiców za to, że oglądali tak słaby mecz w wykonaniu rzeszowskiej drużyny. Spodziewaliśmy się zdecydowanie bardziej wyrównanego pojedynku - powiedziała dla SportoweFakty.pl Marta Półtorak.

Sterniczka rzeszowskiego klubu zapewnia, że zostaną wyciągnięte konsekwencje w stosunku do zawodników. - Ocenimy pewne rzeczy na chłodno. W kontekście współpracy z zawodnikami i przyszłego sezonu z pewnością będą wyciągnięte konsekwencje. Czeka nas sporo pracy. Na pewno nie pozostawimy tej sytuacji bez echa. Nie robimy jednak niczego pochopnie. Uważam, że w takich sytuacjach potrzebny jest dystans, bo decyzje podejmowane pod wpływem emocji nigdy nie są dobre.

W rundzie zasadniczej PGE Marma dość sensacyjnie zremisowała mecz w Zielonej Górze. Gospodarze tego spotkania stracili sporo punktów przez defekty w wyścigach nominowanych. W związku z tym pojawiły się sugestie, że mecz był "ustawiony". - Nigdy nie było żadnego układu! Mogę zapewnić, że nieczysta gra z moim udziałem nigdy nie miała miejsca i mieć nie będzie. Zastanawiam się co w tej chwili powiedzą osoby, które sugerowały, że istnieje jakiś układ i ktoś chce kogoś za wszelką cenę wyeliminować - powiedziała pani prezes.

Marta Półtorak z rozgoryczeniem opowiada o niegościnnym przyjęciu jakie spotkało jej zespół w Gorzowie. - Kiedy przyjeżdżają do nas zawodnicy z innych drużyn to wpuszczamy ich na obiekt, żeby mogli się rozpakować. Traktujemy ich jak gości, bo jesteśmy żużlową rodziną. Podczas naszej ostatniej wizyty w Gorzowie nasi zawodnicy nie zostali wpuszczeni na stadion, mimo iż regulamin wręcz to nakazuje. Musieli niemalże nosić na plecach motory. Dla mnie tego typu zachowania w sporcie są naganne. W Rzeszowie zawsze staramy się być gościnni dla przyjezdnych ekip. Takie podejście nakazuje dobre wychowanie. Jeżeli ja zachowuję się kulturalnie w stosunku do prezesa innego klubu to jest to odczytywane jako "układ"... Czegoś tutaj nie rozumiem. Być może nie pasuję do takiej obyczajowości. Zbyt wiele złych emocji towarzyszy tej dyscyplinie.

Komentarze (0)