- Czuję się o wiele lepiej, niż w pierwszych dniach po upadku. Odczuwałem mocny ból i przesypiałem większość dnia. Teraz jednak jest ok - powiedział "Fretka". Przypomnijmy, że zawodnik musiał pozostać na obserwacji w szpitalu, ostatecznie jednak obyło się bez groźniejszej kontuzji.
Dzień po tym przykrym incydencie Szwed narzekał głównie na bóle głowy. Teraz to moje plecy są problemem - powiedział. - Moja głową wygląda obecnie w porządku, ale odczuwam ból w plecach. Przechodzę rehabilitację i powoli wszystko się polepsza. Chciałbym jednak teraz to przyśpieszyć.
Już w najbliższa sobotę na torze w Malilli odbędzie się kolejna odsłona rywalizacji o tytuł najlepszego żużlowca globu. Lindgren jest niemal pewny, że weźmie udział w tych zawodach. - Głównym celem jest dojście do pełni dyspozycji na kolejną rundę Grand Prix. Wróciłem tego ranka do Szwecji i przed weekendem będę leczyć plecy - powiedział żużlowiec.
Do końca rywalizacji pozostało pięć rund. Mimo problemów zdrowotnych Szwed stawia sobie ambitne cele. Przypomnijmy, że w klasyfikacji cyklu obecnie plasuje się on na dziesiątym miejscu, ze stratą sześciu "oczek" do ósmego Andreasa Jonssona. - Muszę zdobyć sporo punktów. Byłem dotychczas konsekwentny w tegorocznym cyklu i wywalczyłem sporo półfinałów - stwierdził "Fretka". - Nie udało mi się jednak dostać jeszcze do finału. Jest to potrzebne, aby zdobyć naprawdę wiele oczek. Bardzo chciałbym znaleźć się na podium - zakończył.