- Naprawdę nie wiem, co się stało. Chyba po prostu nie mogłem znaleźć odpowiednich ustawień sprzętu. To było ciężkie spotkanie, ale gospodarze zawsze są mocni na swoim torze i niezwykle trudno jest ich tutaj pokonać - powiedział Woffinden.
Dla Vargarny była to już czwarta przegrana z rzędu. Podopieczni Petera Janssona w chwili obecnej plasują się na ostatniej pozycji w tabeli. - Nie wiem, co powiedzieć. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie lepiej, ale nie tylko ja mam problemy, bo poukładać pewne rzeczy muszą niemal wszyscy zawodnicy w naszym teamie - dodał "Woffy".
W drużynie Wików we wtorek na miarę oczekiwań spisali się tylko Lee Richardson (12 pkt.) oraz Kim Nilsson (6+1 pkt.). Zdobycze Viktora Bergstroema (0 pkt.) Krzysztofa Kasprzaka (7 pkt.), Adriana Miedzińskiego (1+1 pkt.) oraz Nickiego Pedersena (7+1 pkt.) pozostawiają natomiast wiele do życzenia.
Przypomnijmy, że już w niedzielę Tai Woffinden weźmie udział w pojedynku na szczycie I ligi, w którym jego Start Gniezno zmierzy się na własnym owalu z Polonią Bydgoszcz.
Czy nieudany występ Taia Woffindena w Vetlandzie to tylko wypadek przy pracy?