W Lublinie nie będzie mieszania w składzie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po słabym początku sezonu II ligi Lubelski Węgiel KMŻ nadal pozostaje w grze o drugą pozycję premiowaną awansem na zaplecze ekstraklasy. Podopieczni Grzegorza Dzikowskiego rywalizują o nią z zespołem Lubawy Litexu.

W tym artykule dowiesz się o:

Do bezpośredniego starcia tych ekip dojdzie 11 września na torze w Ostrowie Wielkopolskim. Lublinianie już zaczęli przygotowania do niego. W niedzielnym meczu z KSM-em Krosno wystawili najmocniejsze zestawienie. Ci sami zawodnicy mają wystartować w spotkaniach poprzedzających występ przeciwko Lubawie Litexowi. To ma przynieść korzyści. - Budowanie zespołu to nie jest mieszanie w składzie, tylko zgrywanie się poszczególnych par. Wtedy wychodzi prawdziwa wartość drużyny. Moim zdaniem przez ostatnie dwa miesiące nastąpiła znaczna poprawa. Zawodnicy prezentują się dużo lepiej niż na początku. To widać nawet po samej jeździe, bo o ile punkty są ważne, to mnie interesuje także jazda, przygotowanie sprzętu oraz podejście do treningów i meczów - powiedział Grzegorz Dzikowski na łamach "Kuriera Lubelskiego".

W niedzielę szansę startu przeciwko "Wilkom" otrzymał Simon Stead. Brytyjczyk pojechał przeciętnie, zdobywając 7 punktów. - Nie skreślam go jednak, tylko musi pokazać większe zaangażowanie i chęć przygotowania się do meczów. Postarać się wkomponować w tę drużynę, tak jak wpasowali się Proctor i Woodward, którzy decydują o sile zespołu mówi trener Lubelskiego Węgla.

Źródło: Kurier Lubelski

Źródło artykułu: