Adam Skórnicki: Kość nie była problemem

Unia Leszno w niedzielnym meczu w Gorzowie doznała wysokiej porażki. Trudno jednak o nawiązanie walki, gdy wielu żużlowców boryka się z kontuzjami. Jednym z nich jest Adam Skórnicki, który pojawił się na "Jancarzu".

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły

Wychowanek leszczyńskich Byków zaprezentował się gorzowskiej publiczności dwukrotnie, jednak nic specjalnego nie zdziałał. Pod koniec lipca odniósł bowiem kontuzję obojczyka, z której powikłaniami boryka się do dziś. W kontekście zawieszenia przez międzynarodową federację Edwarda Kennetta, trener Unii - Roman Jankowski, dla wypełnienia minimalnych wymagań regulaminowych musiał wstawić do składu powracającego do zdrowia "Skórę".

Adam Skórnicki na torze jechał jednak słabo i widać było, że cały czas walczy z bólem. Przed zawodami otwarcie stwierdził, że na tor wraca za szybko o co najmniej dwa tygodnie. Jak się jednak okazuje, to nie kontuzjowany obojczyk był powodem słabszej jazdy żużlowca Unii. - Tak właściwie to nie kość okazała się problemem. Mam bardzo mocno stłuczone żebra oraz płuco, co do dziś mi dość boleśnie doskwiera. W piątek nie było tego treningu, o którym mówiłem, bo storpedowała go burza i jeździłem dopiero w sobotę. Nie było wówczas za wesoło, ale cieszymy się, że jest to minimum. Teraz czeka nas trochę odpoczynku i w końcu znajdę czas na to aby wyleczyć się w stu procentach - powiedział tuż po niedzielnym meczu.

Do kolejnego spotkania, w którym Unia Leszno sprawdzi siłę Unibaxu Toruń, żużlowcom zostały aż trzy tygodnie. Skórnicki zamierza jednak wyleczyć się na finał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie. - W kontekście mojego powrotu do stuprocentowej kondycji możemy mówić już przy meczu z Unibaxem Toruń. To są aż trzy tygodnie, a za dwa tygodnie mamy w Lesznie finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Myślę, że wtedy będę zdolny do tego żeby ścigać się na równi z innymi - stwierdził.

Mimo wielu kontuzji trapiących leszczyński klub, mało kto spodziewał się, że to gorzowianie wyjdą zwycięsko z wzajemnej rywalizacji obu ekip. Były czempion naszego kraju przypomina jednak, że w przeciwieństwie do Romana Jankowskiego, trener Stali Czesław Czernicki ma do dyspozycji wszystkich podstawowych zawodników. - Stal jest przede wszystkim drużyną kompletną na tę chwilę. Na tle porozbijanej kontuzjami Unii Leszno trzeba było spodziewać się dość wysokiego wyniku na korzyść zawodników z Gorzowa. My przyjechaliśmy tu wykonać głównie plan minimum i myślę, że możemy być zadowoleni - dodał na zakończenie.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×