- Myślę, że Piotr Protasiewicz jest jednym z 3-4 najpoważniejszych kandydatów do medalu w finale IMP. Faworyci na pewno są bardzo zmobilizowani. Uważam, że nie deprymuje ich to, że są uważani za tych, którzy mają największe szanse na sukces. To raczej dodaje im animuszu. Trzeba jednak pamiętać, że każdy zawodnik ma trochę inny charakter i różne sytuacje mogą na niego w specyficzny sposób działać - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty,pl Rafał Dobrucki.
Kontuzjowany zawodnik Falubazu uważa, że liczącym się zawodnikiem w finałowej stawce może być Przemysław Pawlicki. - Trudno powiedzieć kto mógłby być "czarnym koniem" tej imprezy. Żużel ma to do siebie, ze bywa nieprzewidywalny. Zaskoczeniem może być występ Przemka Pawlickiego. On na swoim własnym torze będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Przemek będzie jednym z najbardziej zdeterminowanych zawodników w tej finałowej stawce. Takie nastawienie może mu przynieść jakieś korzyści, nie wykluczone nawet, że będzie to miejsce medalowe. Jego młodszy brat - Piotrek też sporo potrafi, ale ma bardzo małe doświadczenie - ocenia Dobrucki.
Jakiś czas temu pojawiła się koncepcja zorganizowania cyklu finałów IMP. Rafał Dobrucki uważa, że aktualnie obowiązujący system jest dobry. - Gdyby te finały były rozgrywane w cyklu kilku imprez to mielibyśmy do czynienia z bardziej sprawiedliwą sytuacją. Nie byłoby mowy o jakichkolwiek przypadkach. Na pewno jednak finały jednodniowe mają swój smaczek. Myślę, że obecna formuła wyłaniania najlepszego polskiego zawodnika ma swój urok.
Wiele wskazuje na to, że w sobotnim finale nie wystąpi Krzysztof Kasprzak, który został zawieszony przez swój polski klub w prawach zawodnika. - Tor w Lesznie jest jednym, na którym Kasprzak mógłby w tym roku zrobić jakiś wynik. Pytanie tylko czy on pojedzie w tych zawodach, bo w tej chwili nie ma takiej możliwości. Wydaje mi się, że gdyby jednak otrzymał zgodę to miałby szansę na dobry występ w tej imprezie. Trudno powiedzieć czy zdobyłby medal, ale mógłby się znaleźć w czołówce - uważa Rafał Dobrucki.