Od tygodnia Maciej Fajfer znowu uczestniczy w treningach Startu Gniezno. W czwartek wystąpił w sparingu z Lotosem Gdańsk, w którym spisał się całkiem przyzwoicie. - Przyznam się, że treningi nie wychodziły mi tak dobrze jak mecz - mówi. - Długo nie mogłem dopasować się do naszego toru. Dzień przed meczem wspólnie z tatą pracowaliśmy nad moim sprzętem i chyba są tego efekty. Choć to był tylko sparing, to cieszę się, że udanie wróciłem do prawdziwej rywalizacji. Brakowało mi tych emocji.
Młody żużlowiec zapewnia, że po kontuzji nie ma już śladu. - Podczas jazdy na motorze nie odczuwam już bólu. Zresztą staram się o tym w ogóle nie myśleć, gdyż kontuzja narobiła mi sporo szkód. Zamiast ścigać się z rywalami i podnosić swoje umiejętności, ja musiałem spędzać czas w gabinetach lekarzy. Teraz na szczęście wszystko jest już w porządku i oby tak dalej! - przyznaje Fajfer.
Wychowanek gnieźnieńskiego klubu wierzy, że dobry występ w sparingu i przyzwoita postawa na treningach pozwolą mu wrócić do podstawowego składu Startu. Maciej Fajfer wyraża nadzieję, że wystąpi już w najbliższym meczu ze Speedway Równe. - Bardzo bym chciał wystąpić na Ukrainie - zapewnia. - Jestem gotowy do walki. Jeśli dostanę szansę, to na pewno zrobię wszystko, żeby ją wykorzystać. Na Ukrainie interesuje nas tylko zwycięstwo.