- Niedosyt na pewno pozostaje, bo jak tylko przyjechałem do Leszna i zobaczyłem nawierzchnię, to pomyślałem sobie, że będzie dobrze. Tragedii nie było, bo ostatecznie zająłem szóste miejsce, ale niedosyt na pewno jest. Ten jeden wyścig, w którym zderzyliśmy się z Patrykiem Dudkiem, myślałem, że sędzia powtórzy w pełnym składzie, ale ja o tym nie decyduję. Trudno, trzeba się cieszyć, bo przecież nie jest źle - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Tomasz Gapiński.
Zawodnik Polonii Bydgoszcz nie narzekał na tor w Lesznie. - Dla mnie wszystko było w porządku. Nie było jakichkolwiek problemów. Trochę kolein się porobiło, bo w początkowej fazie zawodów tor troszeczkę się rozsypał. Później jednak co równanie, tor był coraz lepszy - stwierdził "Gapa".
Indywidualnym Mistrzem Polski został Jarosław Hampel. Na podium znalazło się również miejsce dla Przemysława Pawlickiego i Piotra Protasiewicza. - Jakiejś sensacji chyba nie ma. Wiadomo, że Jarek jest w super formie, wygrywa wszystko, co się da. Myślałem, że Piotrek Protasiewicz będzie drugi, ale Przemek Pawlicki sprawił miłą niespodziankę. Byłoby inaczej, gdyby Grzegorz Walasek nie popełnił błędu. Śmiało można powiedzieć pewny srebrny medal, ale upadek pokrzyżował mu plany. Taki jest speedway i trzeba się z tym liczyć. Gratulacje dla wszystkich za dobry żużel i oby tak dalej - zaznaczył wychowanek Polonii Piła.
Cieszyć powinna dobra postawa juniorów w finale IMP. - Dokładnie. Oprócz medalisty Przemka Pawlickiego mamy jego brata Piotrka, Patryka Dudka i Maćka Janowskiego. Dysponujemy naprawdę obiecującą młodzieżą i oby dalej rozwijali się tak, jak to robią do tej pory - zakończył 29-latek.
Reprezentanci Polonii Bydgoszcz w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie zaliczyli całkiem dobry występ. Tomasz Gapiński (z lewej) zajął szóste, a Grzegorz Walasek czwarte miejsce