Tomasz Chrzanowski dla SportoweFakty.pl: Znalazłem przyczynę pewnych niepowodzeń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po bardzo emocjonującym spotkaniu GTŻ Grudziądz pokonał Start Gniezno 46:44. Grudziądzkich kibiców z pewnością cieszy występ Tomasza Chrzanowskiego. Czy to powrót do dobrej dyspozycji?

Po dwóch porażkach w Gdańsku i w Bydgoszczy, zespół GTŻ-u Grudziądz odniósł długo wyczekiwane zwycięstwo ze Startem Gniezno. Bardzo dobry występ zaliczył Tomasz Chrzanowski, który zgromadził na swoim koncie 11 punktów. Wychowanek klubu z Torunia przyznał, że znalazł już przyczynę swoich wcześniejszych niepowodzeń. - Pojechałem na swoim poziomie, na który mnie stać. Dwa dni ciężkiej pracy tutaj, w ogóle cały tydzień ciężkiej pracy nad sobą, nad poprawą kondycji. Zagoiły się kontuzje i nie ma po nich śladu. Noga nie boli, także na pewno psychicznie jest lepiej i nic mi nie utrudnia jazdy. Ciężko trenowałem tutaj w piątek i sobotę. Jeszcze dzisiaj trzeba było wykrzesać z siebie energię, aby pojechać. Było ciężko, ale nie zwątpiłem. Miałem troszkę problemów z motocyklami. Znalazłem przyczynę pewnych niepowodzeń, bo w piątek wyjechałem bardzo niezadowolony z Grudziądza. Zmieniliśmy dwie rzeczy, przyjechaliśmy z tymi samymi silnikami w sobotę i już było OK, więc jestem na dobrej drodze. Muszę poszukać jeszcze trochę jazdy na innych torach i będzie dobrze. Widać dobra postawę Krzysia Buczkowskiego, który jest najeżdżony, to procentuje. Jeżeli chodzi o mnie to ostatnimi czasy mimo braku jazdy zmagałem się z powrotem do zdrowia, ale pracujemy dalej, nie poddajemy się - podsumował Tomasz Chrzanowski.

Czy po tym zwycięstwie drużyna GTŻ-u złapała wiatru w żagle w perspektywie kolejnych spotkań? - Łatwiej nie będzie. Będą to ciężkie spotkania. Tor był bardzo wymagający i życzyłbym sobie, żeby te kłopoty kadrowe już nas ominęły. Tych kontuzji już wystarczy w tym sezonie - zaznaczył "Chrzanek".

Przed zespołem z Grudziądza kolejny trudny mecz. Tym razem rywalem GTŻ-u będzie Polonia Bydgoszcz. Jeżeli podopieczni trenera Roberta Kempińskiego nadal chcą liczyć się w grze o awans to najbliższe spotkanie bezwzględnie trzeba wygrać. - Mamy tydzień, żeby się przygotować do tego meczu. Zobaczymy w jakim składzie pojedziemy. Tym razem nie było Ruuda i Kudriaszowa. Skład był taki z łapanki. Poza tym jeszcze rozbił się Allen, gdzie nie można ocenić jego dalszej postawy, co by zrobił jeszcze w tym meczu. Na tą chwilę cieszymy się, że wygraliśmy z Gnieznem - zakończył wychowanek klubu z Torunia.

Źródło artykułu: